POmysl
/ 83.27.191.* / 2010-02-26 17:49
"Mroźny poranek na warszawskiej Pradze. Do jednego ze sklepów wchodzą dwie osoby. Mówią, że są z Urzędu Miasta. Żądają uiszczenia opłaty targowej w wysokości 6 złotych. Właściciel sklepu nie kryje zaskoczenia. – Nikt nie raczył poinformować mnie o nowej opłacie – mówi właściciel lokalu. – Państwo poinformowali mnie, że przychodzić do mnie będą codziennie, a nie zapłacenie kwoty sześciu złotych może oznaczać problemy. Na pytanie, czy mieszczący się po przeciwnej stronie ulicy supermarket też musi płacić, wyraźnie zdenerwowana pani inkasent odpowiedziała, że nie, gdyż... hipermarket to budynek, a mój sklep jest tylko budowlą. Na argument, że przecież oba budynki mają identyczną konstrukcję (zbudowane są z blachy – red.), tylko market jest trochę większy, pani odpowiedziała, że nieistotne, bo „zagraniczny” nie musi płacić."
"Polityka państwa musi sprzyjać małym i średnim przedsiębiorstwom. Ważnym celem jest odbiurokratyzowanie gospodarki. Należy obniżyć opłaty związane z rozpoczęciem działalności oraz uzyskaniem stosownych koncesji i zezwoleń, których liczbę należy zmniejszyć(...) ponadto należy (...) zmniejszyć zakres i dokuczliwość kontroli, zmniejszyć i usprawnić obowiązki w zakresie sprawozdawczości, zwiększyć prawa przedsiębiorców"
"wywodząca się z tej partii „liberalna” prezydent rządzi od prawie czterech lat. Przyjaznej polityki ratusza stołeczni przedsiębiorcy doświadczają na każdym niemal kroku. Z roku na rok rosną opłaty i czynsze, w roku 2009 osoby prowadzące działalność otrzymały od miejskich radnych kolejny prezent. Jest nim opłata targowa. Wynosi ona, w zależności od strefy, 6-8 złotych dziennie. Łatwo policzyć, że „szczęśliwiec” działający w strefie tańszej zapłaci miesięcznie ok. 140 złotych, w droższej – opłata wyniesie już prawie 200 złotych."