zbałamucony emeryt
/ 83.1.217.* / 2012-04-02 15:03
Jak mówią kpiarze: -„coś drgnęło w rajstopach”. Sformułowanie jest na pozór niezrozumiałe, bowiem chodzi o bardzo „popularną” oczywiście instytucję ELLER SERVICE S.C. z Gdańska. Jestem emerytem w wieku siedemdziesięciu lat. W dniu 22.03.2012 postanowiłem odszukać w Internecie jednej gry dla dziecka w wieku sześciu lat. Trafiłem na nią pod adresem w/w firmy, która reklamowała się możliwością udostępnienia do testowania wielu programów bezpłatnie przez dziesięć dni, pod jednym wszakże warunkiem. Konieczne było zarejestrowanie się. Niejednokrotnie przeprowadzałem podobną operację w sprawach dotyczących dużo poważniejszych tematów, nie zawodząc się na współpracy. Przeprowadziłem proces rejestracji, otrzymując hasło, po czym natychmiast nadeszło e’mailem serdeczne podziękowanie za skorzystanie usługi. Teraz należało się tylko zalogować. Zamiast możliwości zalogowania, trafiłem widocznie przez roztargnienie na forum dotyczące oszukańczej polityki prowadzonej przez ELLER SERVICE. Po przestudiowaniu około setki z tysięcy wystąpień, moje siwe włosy przyjęły postawę „baczność”. Po jaką cholerę wpakowałem się w takie bagno? – pomyślałem. Natychmiast napisałem wypowiedzenie zawartej przed chwilą „umowy”, aby zmieścić się w dziesięciodniowym terminie umożliwiającym zrezygnowanie z kontynuacji dochodowej dla firmy „współpracy”. Po kolejnej godzinie wysłałem pismo listem „POLECONY RECOMANDE” wraz z żądaniem potwierdzenia odbioru przez adresata. Aby nie być gołosłownym podaję numer przesyłki (00)459007734692539058. Pozostało oczekiwać na przeznaczony do tego blankiet potwierdzenia. Po kilku dniach zacząłem się domyślać, że odbiorca ma kłopoty ze złożeniem podpisu, gdyż spotykany listonosz z daleka kręcił głową, iż nic dla mnie nie ma. Dzisiaj tj. w dniu 2.04.2012 przyniósł mi wreszcie… - mój wysłany i nieotwarty list z pieczątką „ZWROT – ADRESAT ZMIENIŁ SIEDZIBĘ”. Skojarzyłem z tym faktem informacje uzyskane z forów na temat zagrywek firmy, gdzie dowiedziałem się, że w dniu 23.03.2012 został złożony pozew zbiorowy w organach ścigania w Gdańsku w związku z podejrzeniem popełniania przestępstwa przez rzeczona firmę i to w okresie podobno od trzech lat. Czytałem, że jej kierownictwo urzędowało w piwnicy budynku, a pieczątka o zmianie siedziby sugeruje, że obecnie załoga zeszła niżej o kilka poziomów. Gdyby postępowano uczciwie, zamiast wspomnianej pieczątki, poinformowano by o nowym adresie. Zrozumiałbym, że była to potrzeba związana z koniecznością zwiększenia przestrzeni roboczej podyktowanej olbrzymią ilością realizowanych zapotrzebowań przez wdzięcznych, zamawiających usługi. Koperty nie otwieram, dowody przesłania zatrzymałem na wypadek, gdyby np. z Seszeli nadeszło żądanie zapłaty za świadczone usługi w związku z brakiem wypowiedzenia „umowy”? – rejestracji?
Powyższe postanowiłem zamieścić na kilku forach, dla pokrzepienia tych, którzy dopiero teraz dowiadują się być może o zmianach mający miejsce w tak rygorystycznej firmie.
Zaczynam wierzyć w hasło wypisane w kiblu Ferdynanda Kiepskiego, brzmiące – „W kupie siła”.
Pozdrawiam wszystkich terroryzowanych