MiM0000
/ 46.76.148.* / 2015-11-28 01:49
Litości, Pesa żadnej zachodniej konkurencji nie kosi. W skali takich międzynarodowych koncernów jak Bombardier, Alstom, Siemens czy Stadler - Pesa to mały żuczek o marginalnym znaczeniu. Sprawdź roczną wartość światowego czy choćby europejskiego rynku pojazdów kolejowych i porównaj ją z produkcją Pesy.
Firma z Bydgoszczy jak na razie wyeksportowała jedynie spalinowe szynobusy (do Włoch, na Ukrainę, Białoruś i Litwę) oraz tramwaje (Węgry, Rumunia, Rosja). Są to serie liczące od jednej do kilkudziesięciu sztuk. Zdobyli kilka kolejnych kontraktów (w tym duży dla DB), ale jeden (w Niemczech) już stracili z powodu zawalenia terminów dostaw.
Jako miłośnika kolei fakt, że po zapaści lat '90 w Polsce ponownie zaczęto budować kolejowe pojazdy trakcyjne, bardzo mnie cieszy. Należy mieć jednak świadomość, że nie staliśmy się w tej dziedzinie żadną potęgą, a produkty Pesy są niestety dość przeciętnej jakości - firma wygrywa głownie niska ceną i dość regularnie zalicza różne wpadki.
Obrońcom polskości należy przypomnieć też, że główne podzespoły produkowanych w Bydgoszczy pojazdów pochodzą od zagranicznych kooperantów. Np. szynobusy spalinowe mają silniki MAN lub MTU oraz przekładnie Voith lub ZF. Układy hamulcowe dostarcza oczywiście Knorr-bremse.
W pojazdach elektrycznych mamy falowniki i przetwornice Ingeteam, silniki Traktionssysteme Austria, przekładnie osiowe Voith i Gmeinder, odbieraki prądu Stemmanna, hamulce oczywiście Knorr-Bremse, drzwi Faiveley Transport.
Jest to norma na świecie - nikt nie produkuje sam wszystkich podzespołów bo od tego są firmy specjalistyczne. Tyle, że to obala prawacki mit o "prawdziwie polskich pociągach".