sfrustrowany
/ 185.68.24.* / 2016-03-09 11:13
Poczta najgorsza instytucja na świecie. Jak mam iść odebrać list - bo tylko po to tam chodzę - to jestem chory.
Trzy okienka : jedno zamknięte, w drugim siedzi pani i robi coś na komputerze ale też zamknięte, w terzcim pani obsługuje. Osiem osób w kolejce z czego pięć odbiera listy. Kolejkę blokuje młoda osoba płacąca rachunki, jakby nie było internetu. Po 5 minutach następna osoba przesyła pieniądze zamiast zrobić przelew, kupuje przy okazji kartkę na święta i zainteresowała się gazetą, ogląda ją i ostatecznie rezygnuje. Ja w kolejce stoję już 10 min. Kolejna osoba wysyła list. Okazuje się, że jest za ciężki i kwalifikuje się jako paczka a w dodatku może się rozerwać. Następuje zmiana opakowania i wypis nowego dokumentu. Ja w kolejce już 15 min. Z poczty wychodzę szczęśliwy po 20 min. (to jakieś pół mszy). A wystarczyłoby, żeby pani siedząca w chwilowo nieczynnym okienku, oderwała się na chwilę od swojej pracy i zapytała: "kto po odbiór listów?" redukując kolejkę o ponad połowę i niwelując napięcie narastające w śród oczekujących. Wystarczy trochę organizacji i chęci, ale po wieku pań obsługujących widać, że pamiętają czasy PRL'u.