A najlepiej w ogóle nie walczyć z problemami, które się samemu stwarza - ale w ten sposób nagle okazałoby się, że brakuje pretekstów by płacić kilku milionom polityków i ich popleczników, którzy zwyczajnie pasożytują na narodzie polskim.
Najlepiej byłoby zostawić tylko
VAT i sukcesywnie likwidować wszystkie pozostałe podatki. Przecież nie ma znaczenia, gdzie i kiedy kto zapłaci, tylko czy w ogóle zapłaci. A VATu nie unikniesz - prędzej czy później pieniądze trzeba wydać albo zainwestować. A tak zabieramy za samą chęć wytwarzania czegokolwiek, za wytwarzanie, za sprzedawanie, za wydawanie kasy uzyskanej ze sprzedaży - po co?
Potem mamy absurdy typu, że urzędników płaci np. PIT - a po co, skoro on i tak pensje dostaje z podatków? Przecież to nie ma sensu, przewalanie z pustego w próżne.
Po co żyć w takim kraju?