Piotr926
/ 83.238.170.* / 2016-01-25 20:44
Czytam niektóre teksty i nadziwic sie nie mogę, że tak łatwo ludziom można namieszać w głowach.
- Po pierwsze- wielkie sieci handlowe nie z takimi chłopcami jak nasi inistrowie rade sobie dawali, więc raczej jak zapłaca podatki to chyba przez przypadek.
- Po drugie- jest wiele zawodów, krórych pracownicy musza pracowac w dni wolne i swieta, więc nie sadzę, aby trzeba było drzeć szatny nad jedna grupą zawodową. Problemem nie jest praca w dni wolne, ale brak za nią godziwego wynagrodzenia. Zareczam wam, ze gdyby za dni wolne sprzedawca miał zapłacone chocby tyle, ile ma lekarz za świateczny dyzur (ok 2 tyś zł za 24 godziny) to markety miałyby pełna obsade na kasach.
- Po trzecie. Ja sam pracuję i to prawie zawsze dłużej (niestety) niz ustawowe 8 godzin. Jeżeli chcę zrobic zakupy a już gdy muszę kupić cos więcej niż jedzenie, np meble, kafelki i inne podobne rzeczy to moge to zrobic na spokojnie tylko i wyłacznie w dni wolne. Cóz robić. Takie zycie. Jezeli zamkną mi sklepy techniczne, usługowe lub np taką Ikeę do której mam ok 90 km to raczej wielkich zakupów nie zrobie i kasy w sklepie nie zostawię.
- Po czwarte. Sami zobaczycie ,że 8 dni w miesiacu w których sklep nie zarobi złotówki odbije się na wypłatach pracowniczych. Bo nie ma takiej mocy, aby z mniejszego utagu zarobić te same pieniadze. To prosta matematyka i się jej nie przeskoczy. Więc albo redukcje albo obnizenie pensji.
Osobiście to życzyłbym sobie mieć tyle kasy abym mógł po zakupy wysyłać lokaja. Wtedy i wilk byłby systy i owca cala.