absolwent85
/ 31.62.230.* / 2012-04-20 21:33
Ile pięknych i mocnych słów. Ja chciałbym zauważyć 1 rzecz. raptem 1 pokolenie w powojennej Polsce poszło na emeryturę. Mówię o rocznikach 1950-1960. W dodatku wtedy mało kto szedł na studia. osoby kończące zawodówkę lat 15 (było 7 klas jakiś czas i wtedy większość miała takie wykształcenie) szły do pracy. Na emeryturę idą w wieku 65l, wiec 50 lat pracy. wiec o jakim stażu 40 lat mówimy? Teraz młody człowiek w tym ja, idąc do pracy zarobkowej ma 25 lat. Na emeryturę w wieku 67 wiec 42 lata pracy. Ja nie narzekam, żyjemy dłużej i możliwości mamy takie o jakich nasi rodzice mogli pomarzyć. Nie ma sprawiedliwego podziału, nie da się uszczęśliwić wszystkich. Trzeba też sobie zdawać sprawę z reali, jak nie będziemy pracować na siebie i na tych którzy na siebie nie zapracowali to będzie jeszcze gorzej. Problem w tym, że coraz większej rzeszy ludzi nie chce się pracować nawet na siebie, nie wspominając żeby procować na kogoś (kogoś mam na myśli emerytów - bo ich emerytury sa z naszych składek) I proszę mi tu nie mówić, że każdy może na siebie, bo miały miejsce 3 dewaloryzacje, złotówki, tysiące i znowu złotówki. Co co kiedyś było w cenie teraz każdy może mieć, chociażby złoto. Rzeczywistość się zmienia, zaradny człowiek i przedsiębiorczy poradzi sobie, ten który jest mniej ale pracowity również, a narzekać będzie zawsze ten który czeka na gotowe i skarży się ze ulgi zabrali. Ulgi są dobre ale zawsze znajdzie sie jakiś cwaniak, który wykorzysta to dla siebie kosztem najbardziej potrzebujących. Nasz system ma wiele błędów, ale tworzą go ludzie. Oni mają mentalność a nasza mentalność Polaków jest zepsuta. I to się prędko nie zmieni, może moje albo pokolenie moich dzieci wykorzeni z siebie nasze rodowe cechy.