dgen
/ 2011-06-12 10:22
/
Tysiącznik na forum
ks. dr. Dariusz Oko
– „Homofob” to pojęcie z arsenału ideologicznej propagandy, podobnie
jak kiedyś „kułak” czy „zapluty karzeł reakcji” w ustach komunistów albo
„parszywy Żyd” w ustach nazistów. A te pełne nienawiści słowa były przecież
wstępem do fizycznej eksterminacji milionów ludzi! Homofob – to jest słowo,
które ma stygmatyzować, wykluczać, duchowo niwelować, zamykać usta
krytykom bez podania poza tym jakiegokolwiek racjonalnego argumentu.
Ma rozstrzygać i kończyć każdą dyskusję jeszcze przed jej rozpoczęciem.
Tym mianem określa się każdego, kto wypowie publicznie bodaj jedną
krytyczną uwagę na temat homoseksualizmu lub homoideologii. W machinie
homopropagandy „homofobia” to zaburzenie psychiczne mające polegać na
irracjonalnej niechęci lub nienawiści do homoseksualistów.
W ten właśnie sposób są określani ludzie niezwykle szlachetni, by
wymienić tylko Jana Pawła II, Benedykta XVI czy Matkę Teresę z Kalkuty.
Z drugiej strony mamy homofanów, takich jak Adam Michnik, Jerzy Urban
czy Joanna Senyszyn. Manipulacja polega tutaj na utożsamieniu krytyki
z nienawiścią. Podobnie trzeba by powiedzieć, że każdy kardiolog jest
kardofobem i nienawidzi swoich pacjentów, kiedy krytykuje ich sposób życia,
mówiąc, że nadwaga i papierosy doprowadzą ich do kolejnego zawału.
„Homofob” to wyzwisko
ubliżające ludzkiej godności. Przyjmować je to tak, jakby będąc polskim
patriotą z Armii Krajowej w latach 40. i 50., godzić się na miano „zaplutego
karła reakcji”. Musimy bronić swojej godności! Ale też nie pozwalać na
zakłamywanie debaty publicznej i fałszowanie języka. Z najwyższym
szacunkiem odnoszę się do każdego człowieka, także homoseksualisty,
nigdy nie używam takich słów, jak „pedał”, „ciota” czy nawet „pederasta”,
ale żądam także, żeby nikogo nie obrażano słowem „homofob”. Nie
jestem homofobem, ale krytykiem homoidelogii. Właśnie dlatego, że
tak wiele dowiedziałem się na ten temat, wiem, jak bardzo zagrożeni są
homoseksualiści i ich otoczenie. Staram się im pomóc, ratować – jako filozof
i teolog, jako ksiądz, czyli także lekarz ducha.