bo to my was zrobimy.

Taka opłata jest równoważna dodatkowemu podwyższeniu podatków i - jako taka - jest niepożądana a jej poplecznicy to skończeni ignoranci (lub - do wyboru, panie Cymańscy - obłudnicy, którzy chcą za nasze pieniądze bawić się w świętego Mikołaja).

Nie znam danych statystycznych, ale zakładam, że większość wizyt w szpitalu jest planowana (lub przynajmniej można przewidzieć, kiedy wzrasta prawdopodobieństwo konieczności hospitalizacji). W takiej sytuacji nie zamierzam się dodatkowo ubezpieczać do czasu, gdy nie uznam, że potrzebna mi jest jakaś operacja. Miesiąc po wyjściu ze szpitala przestanę płacić ekstra.

Chcę wyższego standardu w szpitalach, ale finansowanych przez prywatne zakłady ubezpieczeń. Chcę sam płacić za swoje ubezpieczenia, bo mi "jałmużna" państaw polskiego za moje pieniądze zbrzydła.

... z rosołku mogę wkońcu zrezygnować. Niezbędny jest normalny dostęp do lecznictwa, jak w krajach cywilizowanych. A tego nie załatwią dodatkowe ubezpieczenia. Przynajmniej w to nie wierzę. Może być tak jak z podatkami za pojazdy - po kilku latach nagle zapominają że te klocki już były i dawaj od nowa łupić podatników.

"Tylko 40 procent Polaków popiera propozycję wprowadzenia dodatkowej opłaty za wyższy standard leczenia w szpitalu."

Jako zdeklarowany kapitalista też popieram tę propozycję dodatkowej dobrowolnej opłaty za "wyższy standard" leczenia w szpitalach. Popieram, choć nie skorzystam. Cóż, jeśli ktoś lubi wyrzucać pieniążki w błoto - jego sprawa. ;-)))