POlska_gola!
/ 87.205.252.* / 2009-11-12 15:22
Froche weinechten mein polnischen schatzen!
Cieszą mnie otwarte puby i pijalnie w post.
Ja tam bez ekscesów - tylko podstawowe żarło by nic się nie zmarnowało.
Nie ma co se żałować! jedni przekarmieni bea, a drudzy głodni, bo się odchudzają.
Od picia zgłupiałem jednak nadmiernego alkoholu. Głowiznę z ogórkami z Lidla lubię jak i Czipsy z biedronki. Pijało się mocnego VIPa jak i Stoliczną z przemytu. Inspirował do picia wierszyk ciekawy jak i na Złotym Kurze! Natomiast piwo Wojak pijali też i sami pacyfiści.
Jak kiblowałem w 7 klasie do dostałem ekonomicznego olśnienia! Powoli przestałem obchodzić święta, urodzinki, imieniny, wesela oraz wszelkie potańcówy. Postanowiłem pić z 2-3 piwa dziennie. Nędzne to były czasy (słabe boiska PIŁ-karskie, połamane obręcze w koszach). Brak i/c rekompensowało się prasą rozrywkową! teraz dobrze jest! Fikuśne owoce w maketach i łosoś chodowlany (wspaniale odżywiające nasze organizmy rarytasy - lepsze tłuściutkie łososie i markelki, niż złapany na dziko karaś bez kwasów tłuszczowych omega 3.
Czuję, że mnie wtedy "udupili" w podstwówie co bym nie zalegał bez pracy na rynku i materiału więcej wkuł na pamięć, z którą problemy mam i napady epi, a może i krwiak jakiś utajony szkodzący po cichu? Wiercenia w głowie miałem, ale nie wiem co to jest i jak to wyjaśnić lekarzowi, bo tego się opowiedzieć nie da (migrena to chyba nie jest?).