Czy który z Was miał "Junak M10" "WSK" Komarka ile trzeba było dłubać w tych urządzeniach, żeby zrobić 15 km ,a takim chińczykiem 50ccm jak nazywacie robiłę robiłem bez przerwy 200 kilosów nie obawiając się, że po drodze padnie.A nawet jak by padłą ściągam blachę żucam w krzaki i nie martwię się, że dałm 16, 18 tyś.

Ja też kupiłem Junaka 123 i po przejechani ok 2500km bo tyle udało mi się przejechać latem muszę stwierdzić, że jest to fantastyczny produkt! Mimo, że wyprodukowano go w Chinach, lecz jakość wykonania jest imponująca! Wszyscy co piszą, że to Chiński produkt muszę napisać, tak Chiński o bardzo dobrej jakości pod każdym względem.
Jak mam dać za 15 latni złom znanej marki ogromne pieniądze, to wolałem kupić coś nowego.

jak już zauważono tam tylko napisy są polskie. reszta to chińskie wykonanie.

TE ,,POLSKIE'' MARKI TO CHIŃSKI ZŁOM. DO PRAWDZIWEGO ,,JAPOŃCZYKA'' TAK IM DALEKO, ŻE NIE SPOSÓB OPISAĆ, PRZEPAŚĆ. POLACY KUPUJĄ TĄ TANDETĘ BO PO PROSTU ICH NIE STAĆ NA NORMALNY PRODUKT NA ŚWIATOWYM POZIOMIE !!!

Chiński szmelc.

Obejrzałem te china podróbki i wykonanie w detalach jest bardziej prymitywne niż PRLowskich motocykli z lat 60. Klasę każdego wyrobu od samolotu po młynek do kawy poznajemy po wykończeniu detali i użytych materiałach. Jeśli jakiś element jest nie halo to na bank jest to tandeta. Jeden z najbardziej znanych japońskich speców projektantów aparatów fotograficznych zapytany jak rozpoznaje czy dany aparat jest dobry powiedział że zaczyna od powąchania aparatu. Jeśli jest nieprzyjemny to reszta też jest do bani. Postanowiłem sprawdzić jego dziwną metodę i w markecie wąchałem aparaty wzbudzając sensację obsługi bo prosiłem o nowe nie dotykane. Okazało się że ma rację. Te z najwyższej półki nawet tej samej firmy ładnie pachnące to dobre i drogie modele. Czemu? Bo producent użył wysokiej klasy materiały do ich budowy co przekładało się na cenę. Więc jeśli chcemy mieć motor na krótka zabawę to te podróbki są dobre bo tanie. Wytrwałym polecam poszukać np. Junaka na rynku amerykańskim i znajdziemy identyczny motor pod inną nazwą czyli tzw. rodzimy produkt to chwyt reklamowy.

Bedo, mogo Rometu a nie Rometa Panie pismaku.