sewere
/ 80.48.115.* / 2009-03-16 16:24
Widać to szczególnie w małych miasteczkach i wsiach. U mnie (miasteczko 22 tys. mieszkańców) niedawno jeszcze nie było konkurencji przy penetrowaniu śmietników na osiedlu Batorego, a teraz jest kilkunastu. Myślę, że niedługo zrobią komitety kolejkowe. Wniosek; ludziom w blokach tak się polepszyło, że do smietników trafiają chyba kosztowności. Troszkę to dziwne, bo chciałem zarejestrować żonę w miejscowej przychodni, ale telefonu tam nikt nie odbierał. Sprawa była poważna, więc popędziłem osobiście i cóż widzę? Pełen komunizm; kolejka 30 osób, ludzie wpychają się jeden przed drugiego. Okazało się, że do określonego doktora przyjmuję się tylko 5 osób, a reszta von. Byłem szósty i jakoś zdołałem uprosić panią w rejstracji, mówiąc że do jakiegokolwiek doktora chce, bo sprawa jest pilna. Dowiedziałem się w tej kolejce, że jeśli chciałbym do kardiologa i na EKG, to najbliższy termin w czerwcu. Czy ja mieszkam już w tym lepszym kraju? A może by tak pan Orłoś zajął sie w programie "300% normy", sprawdzaniem wiedzy Polaków z nonsensów życia w III może IV RP? To już prawie 20 lat "kapitalistycznej opieki medycznej", a my ciągle nie dorośliśmy do tej z PRL-u.