Tak sobie myślę/tak jak chyba obecni siedzacy przy władzy/ jeśli by osoby biedne, bezrobotne,kaleki,niepełnosprawni, emeryci itp. przestali by istnieć to po pierwsze zostaliby sami bogaci, rzad nie łożyłby z budżetu na biednych ,Polska by była najbogatszym Państwem na świecie a Polacy którzy zostali by przy życiu byliby najszczęśliwszymi ludżmi. Żeby tak było nalęzy po pierwsze utrudnić dostęp do bezpłatnej służby zdrowia po drugie ograniczyć emerytury do minimum, po trzecie przeznaczać z budżetu coraz mniej pieniędzy na pomoc dla najuboższych, niepełosprawnych i innych kalek/wreszcie zdechną/.
W ten bardzo prosty sposób /po który rządzący sięgają/ niedługo będziemy krajem miodem i mlekiem płynącym. Tylko kto bedzie w nim mieszkał. Notabene takie poglady miał przed wojną taki Pan z wąsikiem.Jemu nie wyszło ale inni cały czas próbują.

Jakie może być tempo rozwoju gospodarczego w kraju o charakterze kolonii obcego kapitału, który maksymalnie eksploatując tubylców permanentnie ogałaca kraj z pieniędzy wywożąc zyski?
Dlatego miliony musiały emigrować, milionom zafundowali umowy śmieciowe, coraz dłuższe kolejki do lekarza i szpitala, wydłużone oczekiwanie na emerytury a do tego ograbili z oszczędności zabieranych przymusowo na emerytury, szerząc propagandę sukcesu dla odwrócenia uwagi od postępującego bankructwa, kiedy rekordowe długi stale rosną, mimo wyprzedaży resztek majątku narodowego.
A jakby jeszcze było mało chcą odebrać resztki suwerenności, czego podstawą jest własna waluta, wmawiając jakie to dla nas szczęście będzie jak przyjmiemy euro. Tak samo jak traktat lizboński czy pakiet klimatyczny, który pozbawi nas konkurencyjności i możliwości produkcji taniej energii dzięki wykorzystaniu własnych zasobów energetycznych w postaci węgla, bo doprowadzili do takiego absurdu, że nic się już w Polsce nie opłaca produkować, a wszytko trzeba importować likwidując tym samym miejsca pracy i popyt, co jest prostą drogą do upadku i bankructwa.
I komu to ma służyć?

W tym kraju jak nie ukradniesz to nie masz - dobrze mówię panie płemierze? Kolesiostwo i cwaniactwo