,,Dziadek" sie nie obcyndalal...
Wielkie szczescie ma Jaroslaw K. (ksywka "prezes"), ze nie zyl, nie rozrabial w miedzywojniu tak jak rozrabia teraz , gdy Polska bezposrednio i posrednio, ale zawsze zelazna reka rzadzil sierdzisty "Dziadek" - Marszalek Jozef Pilsudski. "Dziadek" sie nie obcyndalal: widzial swiat, jakim jest i nazywal po imieniu. Przeto gdyby mu Jaroslaw Kaczynski razem ze swoja jaczejka zaczal wykrzykiwac to co o wladzy panstwowej wykrzykuje teraz - natychmiast albo by wyladowal w psychiatryku w Tworkach, albo-i to bardziej prawdopodobne- w pierwszym w Europie (tak, tak- Dachau bylo
pozniej!) obozie koncentracyjnym, slawnej Berezie Kartuskiej. Bo "Dziadek" sie nie obcyndalal. Nie patrzyl na zaslugi, pozycje polityczne czy spoleczne; Witos, Lieberman, Korfanty czy inni niepokorni mieli immunitety poselskie, daleko im bylo do zachowan dzisiejszego Kaczora, ale jak w******** Pilsudski zapowiedzial Witosowi, ze " bedziesz pan w Berezie gowna wlasnymi rekami wynosil", to...slowa dotrzymal i Witos najpierw wynosil, a potem musial dac dyla z
Polski naprzechowanie w Czechoslowacji. "Dziadek" sie nie obcynadal. Gdy siegal po wladze w tzw. przewrocie majowym, to na ulicach Warszawy zginelo ponad 400 osob, przewaznie Bogu ducha winnych cywilow (czterokroc wiecej niz za komuny w grudniu 1970 na Wybrzezu), Konstytucje "Dziadek" nazywal "Konstytuta Prostytuta" i takoz traktowal, poslow legalnie wybranego Sejmu i kazal swym oficerom wygnac z sali obrad, plazujac szablami, a jak mu chlopstwo czy robole zanadto podskakiwali, to posylal granatowych z palami, czy nawet z ostra aminicja i trup padal gestawo. Ale- i to naciekawsze- do historii Polski przeszedl jako jedna z najpiekniejszych postaci. Uwielbiany, ukochany za zycia- gdy umarl, Polska szlochala wspolnie i zjednoczona, jak wiele lat pozniej po Janie Pawle II. Zas "Ksiaze Niezlomny" dotad, czyli kardynal Sapieha, ktory nie chcial pochowac "Dziadka"- rozwodnika na Wawelu dostal tak od zdesperowanego spoleczenstwa
profilatycznie w dupe, ze musial sie ugiac i pochowal. Lezy wiec teraz
Pilsudski w wydzielonej krypcie, a sarkofag z Malzenstem Kaczynskich
antyszambruje mu w przedpokoju. Ale i teraz Polska postawila :Dziadkowi" liczne pomniki (w Warszawie nawet dwa) , ponazywala nim place,ulice, skwerki i uczelnie (np. warszawska AWF). Dlaczego wlasciwie i za co? Moze dlatego i
za to, ze sie nie obcyndalal i nie pozwalal przeroznym Kaczorom kwakac
zanadto. Uczcie sie, Panowie politycy!