korzo
/ 94.254.131.* / 2013-08-01 09:51
absolutnie sie nie zgadzam. Piesi i rowerzysci juz sie czuja na drogach ja "swiete krowy". Zachowanie szczegolnej ostroznosci i bezpiecznej predkosci nic nie da. Piesi sa przekonani ze zawsze maja pierwszenstwo, a w szczegolnosci na pasach. nie maja swiadomosci ze wtargniecie na jezdnie prosto pod kola pojazdu jest wymuszeniem pierwszenstwa.Oni maja pasy, a samochod napewno stanie w miejscu. Zapominaja ze jest cos takiego jak droga chamowania. Szczegolnie mlodzi ludzie pod wplywem alkocholu nic sobie z samochodow nie robia. Sam wielokrotnie mialem taka sytuacje, w ktorej gdyby nie trzymanie nogi na chamulcu juz kawalek przed pasami, nie mial bym szansy wychamowania przed wbiegajacym mlodym czlowiekiem, albo wuzkiem z dzieckiem ktory mlodziutka mamuska wepchala mi prosto pod kola, a sama czekala czy wychamuje! jadac 30-40 km/h cudem sie udalo wychamowac. Niestety prawo jest po stronie pieszych. Jesli bym nie wychamowal, nie mial bym szansy udowodnienia swej niewinnosci i uzyskania odszkodowania! pieszy przeciez byl na pasach!
Pieszych idacych poza terenem zabudowanym, w nocy, w ciemnym ubraniu, szczegolnie w lesie poprostu nie widac. Szczegolnie gdy ida niedozwolona strona jezdni, a z przeciwka nadjezdza milosnik tuningu z chinskimi xenonami w lampach, ustawionymi maksymalnie do gory. Czesto wtedy nawet drogi nie widac. Pieszy ma obowiazek zejsc na pobocze widzac nadjezdzajacy samochod. Niestety swiete krowy za nic maja przepisy. Gdy sie zatrzymam przed pieszym, bo sprzeciwka nadjezdza samochod, to najczesciej slysze stos wyzwisk! Jakim prawem wogule jede po ulicy skoro "jasnie pieszy" idzie!