Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Polsce bliżej do Bangladeszu niż UE

Polsce bliżej do Bangladeszu niż UE

Sylwester / .* / 2004-10-06 09:07
Komentarze do wiadomości: Polsce bliżej do Bangladeszu niż UE.
Wyświetlaj:
arti / .* / 2004-10-06 21:40
Czytając tytuł można by pomyśleć, że porusza kwestie gospodarcze a tu.......Chociasz tytuł adekwatny do anegdoty to jest to dobry artykuł , ale to raczej portal ekonomiczny, nie?
Catbert / .* / 2004-12-02 16:15
Drogi Kolego Arti - w sprawach ekonomicznych, np. w relacjach przedsiębiorca - przedsiębiorca sprawy mają sie identycznie, jeżeli nie gorzej. Autor podaje jedną zprzyczyn, dlaczego ktoś może nie chcieć inwestować w Polsce - dlatego mianowicie, że osoba prawna wymaga reprezentacji przez osobę fizyczną, a obie mogą zostać okradzione, prezes wysadzony z fury na stacji benzynowej, po czym osadzony w tzw. p******, bo jest winien. Trzeba jeszcze prościej?
pejot / .* / 2004-10-06 20:50
Koleżanka opowiadała mi, że włamano się jej do samochodu i skradziono radio. Poszła na niedaleki komisariat. Policjant nawet nie zszedł do samochodu aby go obejrzeć (i np. pobrać odciski palców). Koleżnak żałowała, ze nie dorzuciła do protokołu jeszce paru drogich akcesoriów samochodowych. Wszystko to działo się w Lublinie
Karol / .* / 2004-10-08 10:55
Moje doswiadczenia z włamania do samochodu były podobne, widziałem odjeżdżających włamywaczy, a policjanci pojawili się po trzech godzinach! Podobno byli zajęci... ale czym? kto ma sprawdzić?Drodzy towarzysze niedoli, zróbmy wspólnie cos, by takie kwiatki nie mogły się powtarzać. W przypadki to ja wierzę, ale nie aż takie, mozeby policja, ta uczciwa część (bo chyba taka musi być) wzięła się za tych obiboków i złodzei. Zebysmy mogli bezpiecznie żyć, pracować i robić itneresy.
Cezar / .* / 2004-10-06 18:27
Czyżby po wielu dysertacjach pisanych z pozycji "ciepły kominek i szklaneczka zimnej whisky" w Hamburgu lub podobnie, pan O.B. zawitał do nas, czyli do europy ?Witamy serdecznie panie Olgierdzie, czym chata bogata.
bosman / .* / 2004-10-07 08:48
Jakoś trudno pojąć refleksję Cezara; "ni przypiął, ni przyłatał". Stara się obrazić Felietonistę za podawanie faktów, czyli prawdy. Znajomy zastał złodzieja samochodów w swoim samochodzie. Przy pomocy żony tymże samochodem dostarczyli rzezimieszka do komisariatu Policji (miasto ponadstytysięczne). Tam dyżurny spisał protokół i ......... znajomemu został postawony zarzut bezprawnego pozbawienia wolności. Rzezimieszka zwolniono bez sankcji, a tenże wychodząc z komisariatu złożył znajomemu obietnicę, którą słyszało co najmniej 2 policjantów "jesteś h... martwy" i nie niepokojony przez stróżów porządku publicznego wyszedł. Po kilkugodzinnym przesłuchaniu znajomego, następnie jego żony, po przeprowadzeniu wywiadu środowiskowego (znajomego, a nie złodzieja), prokurator umorzył postępowanie. Pojęcie cezar nie ma najlepszych konotacji. Jednakże może kojarzyć się z prwem rzymskim. Cezarze, czy Policja, prokuratura jest dla ochrony łobuzów, czy obywateli w państwie prawa. Czy Cezar słuchał, oglądał relację TVP z przesłuchania prokuratora K. przez Sejmową Komisję Śledczą w sprawie Orlenu? Ten to dał pokaz mataczenia. Cezarze, czy nadal pozostajesz w atmosferze "ciepły kominek i szklaneczka zinej whisky"?
Cezar / .* / 2004-10-07 14:17
Panie Bosmanie ja nie neguję tego co pisze autor, co wiecej potwierdzam , że ma rację. Gdybym opisał swoje doswiadczenia z policja to pewnie wyszedłby z tego kabaret skrzyżowany z kryminałem.O co mi chodzi ?Jestem bardzo uważnym czytelnikiem i komentatorem tekstów pana O.B. o czym może się Pan przekonać zaglądając w poprzednie artykuły.Kpię tylko z zadęcia autora, któremu się wydaje, że odkrywa amerykę swoimi spostrzeżeniami a tymczasem głosi prawdy, które my tu znamy od zawsze i nawet już nie zwracamy na nie uwagi.Co nie znaczy , że nie ma racji tylko moim zdaniem ociera sie o śmieszność.Pozdrawiam
S.R. / .* / 2004-10-07 10:54
Jest jescze jedna możliwość : policja dostaje działkę od złodzieji samochodów oraz wszelkiego sprzętu . Dlatego faktycznie bronią bandytów .Na marginesie : wszystkie państwa , które przechodziły przez wstępne etapy demokracji ( my jesteśmy na samym początku ) , musiały przejść też przez etap bardzo restrykcyjnego przestrzegania prawa . Przykładowo : ukradłeś w Stanach konia , zawiśniesz na szubienicy , wkroczyłeś na prywatny teren bez zgody właściciela , możesz zostać zabity i żaden sąd nie będzie nawety bawił się w rozstrzyganie słuszności jakichkolwiek racji . To niestety są fundamenty spokojnego życia . My niestety żyjemy w rzeczywistości małej szkodliwości społecznej przestępstw , jakkolwiek powoli idzie ku lepszemy , ponieważ kradzież samochodu nie jest już krótkotrwałym zaborem mienia .
Sylwester / .* / 2004-10-06 09:07
To jakaś paranoja, działanie Policji można przyrównać do wyścigu ślimaków, a skuteczność ... ehh szkoda słów. Mojej żonie na skrzyżowaniu "Marszałków" wybito szybę w samochodzie i zabrano torekbę. Sprawa znana, wszyscy. Zszokowana poprosiła ludzi o telefon komórkowy żeby zadzwonić na Policję i otrzymała go - czyli nie jest z nami najgorzej. Natomiast kiedy przedstawiła policjantowi to co się wydarzyło, że straciła torebkę dokumenty, portfel z kartami i telefon komórkowy polcjant odrzekł: - Skradziono Telefon? Przecież Pani do mnie dzwoni... Dalsze składanie zeznań i upojne godziny spędzone w komisariacie, okazały się stratą czasu ponieważ Policja wie kto robi ale "niska społeczna szkodliwość czynu" krępuje im ręce. Po 6 godzinach kiedy odbierałem żonę z komisariatu była u kresy wytrzymałości psychicznej, zaproponowałem jej więc spacer, po okolicy gdzie miało miejsce to zdarzenie. Sądziłem że może uda się odzyskać choć dokumenty bądź inne rzeczy niestety nie udało się, ale porozmawiałem z bezdomnym dałem mu papierosa i opowiedziałem całą historię. Efekt po tygodniu dokumenty odnalazły się w składzie makulatury. Super. Po tych całych przeżyciach całkiem nie dawno jadfąc samochodem zobaczyliśmy wypadek ze skutkiem śmiertelnym jak się okazało. Żona jako lekarz próbowała udzielić pierwszej pomocy ja natomiast zająłem się zabezpieczeniem miejsca wypadku. Miał miejsce na środkowym pasie trzypasmowej ulicy. Kierowcy byli w takim szoku, że nie byli w stanie nic zrobić. Jestem wdzięczny kierowcy tira który zablokował dwa pasy, skutecznie hamując pędzącą masę aut. Kiedy wszystko było zabezpieczone wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy ponieważ ofierze już pomóc nie mogliśmy miejsce było zabezpieczone pogotowie i policja powiadomione, a świadomość spędzenia "słodkich kilku lub kilkunastu godzin na komisariacie, czy potem ciąganie po sądach skutecznie schłodziły nasze rozedrgane nerwy. Tym bardziej, że nie byliśmy bezpośrednimi świadkami wypadku tylko roboliśmy wszystko, żeby pomóc i żeby nie doszło do kolejnej tragedii. Wniosek może poprostu rozwiązać Policję i zastąpić ją grupami interwencyjnymi ochrony i tak są zawsze szybciej w miejscu zdarzenia. A może poprostu ustalić hierarchię wartości, wyprostować ścieżki kariery i drogi awansu, zmniejszyć papierologię a może poprostu wyznaczyć policjantom jakiś schemat wartości. Bo na ich wewnetrzny nie ma co liczyć.
misio / .* / 2004-10-06 17:27
anarchizacja panstwa...więcej pieniedzy :))))))))))
George / .* / 2004-10-07 07:12
Właśnie nie. W państwach "anarchicznych" następuje uwiąd oficjalnej władzy i odrodzenie lokalnych inicjatyw jak chociażby wspomniane przez p. Sylwestra grupy interwencyjne. U nas powołanie takich grup byłoby sprzeczne z prawem i ścigane - tego można być pewnym - z całą surowością. W Polsce największe przestępstwo - to wyręczanie władzy w jej obowiązkach. Tego władza absolutnie nie toleruje, gdyż wychodzi wtedy że jest zbędna. Znane przypadki osób, które wystąpiły czynnie w obronie swojego mienia i życia i którym przyszło za to zapłacić procesami i dolegliwymi karami z pozbawieniem wolności włączniem dobitnie tego dowodzą. Co więcej, świadkami w tych procesach nierzadko są przestępcy i bezpośredni sprawcy owych napadów. Życzyłbym sobie i innym pełnej anarchizacji ustroju w tym nieszczęsnym państwie i odrodzenia lokalnych inicjatyw.
Pat / .* / 2004-10-07 00:18
Pewnie było tak ;policjant Zenek- szwagra kobity brat mial obgadane z Erwinem,że ten się włamie do zmieszkiwanego przed laty lokalu i nie będzie żadnej interwencji.A tu te profesory czy doktory, zmolestowali pół komendy, więc Zenek był wkur... i poszedł załatwić tak jak mialo być.Jak rozumiem nie aresztowal włamywaczy ani nie zabezpieczyl mienia ,bo jest honorny i kolegom wierny. Jest super - Macho górą.Obserwowałem kiedyś jak grupy "meneli" okupywały trawnik przed muzeum wlewali w siebie kolorowe płyny ,a nastepnie wydzielali rozności w tym także płyny kolorowe.Troszkę się szarpali glośno oznajmiając ;co to trudno dokładnie powiedzieć.Wokół świat jakby zamarł.Gdy już potoczyli się dalej,nieśmialo na ten tawnik wkroczyło dwóch chlopców (ok.6-7 lat )z pilką.NATYCHMIAST POJAWIŁ SIE DOZORCA pilkę zabrał , a dzieci pogonił. Pewnie był to emerytowany funkcjonariusz, który mam nadzieję przeszkolił już wielu młodych początkujących policjantów.
baba / .* / 2004-10-07 10:02
:-)))) dobre....by było gdyby nie było takie prawdziwe... klątwa jakaś czy co...?
Byl / .* / 2004-10-10 23:51
No a Policja jakie ma ,kryteria kiedy jest włamanie.kogo się aresztuje?
1 2
na koniec starsze

Najnowsze wpisy