Polska 2018

Citizen1984 / 86.133.160.* / 2018-07-04 04:19
Witam,

Szukam opinii i zdrowego rozsądku w popularnej dosyc sprawie dot. Studenckich długów, nie mam na myśli zaciegnietego kredytu i swiadomego wpedzenia sie w klopoty, a raczej nie do końca jasnego orzecznictwa w sprawie przedawnienia długów za czesne, które bylo naliczane pomimo nie korzystania z oferty edukacyjnej, ale bez formalnego wypowiedzenia umowy, które olalo wielu bylych studentów, na swoją niekorzyść, w tym ja.

Studia podjąłem na UJ w Krakowie w 2012, zapłaciłem pelna kwote za 1 semestr, studia musiałem porzucić z przyczyn osobistych, przez kolejne 3 lata mieszkalem pod tym samym adresem w Krakowie, zostalem poinformowany listownie o wykresleniu z listy studentów, ale było to dawno temu, więc nie pamiętam dokladnie, podejrzewam, że po roku od zaprzestania aktywnego udzialu w zajeciach na ktorych byłem tylko raz co dokłada wiecej absurdu. W kazdym razie nigdy nie zostalem poinformowany listownie o tym że zalegam z jakakolwiek płatnością. Telefonicznie też nie, a mailowo to zapomnij. W 2015 opuscilem kraj nad Wisłą i udałem się nad Tamize, z wieloma absolwentami mojego uniwersytetu w celach zarobkowo-poznawczych, zostałem na dłużej bo tutaj takie sprawy się nie zdarzają i wiele innych też nie, ale nie o tym. W piątek dostałem maila z mbanku, zajecie komornicze jak się okazało, pomine fakt, że nie korzystam zbyt aktywnie z tego konta od momentu rozbratu z ojczyzną, ale przynajmniej dowiedzialem się o zaległości. Jako, że spokój w swoim życiu cenię bardzo pomyślałem, że zapłacę im co chcą i papa, ale zrobiłem maly research i okazało się, że tych spraw jest calkiem sporo z powodu pewnej akrobatyki prawnej stsosowanej przez różne podmioty, chcące latwego zysku, który przestraszeni studenci zapewniają.
Rozumiem, że pewna etyka, a poszanowanie wolności to juz w ogóle wyjechaly na dlugi weekend, ale czy ktokolwiek uważa, że warto prowadzić bój prawny z uniwersytetem, komornikiem i sądem, będąc zainspirowanym historiami wygranych pozwów i orzeczeniem sądu najwyzszego w tej sprawie z 2017 roku, które ustalilo okres przedawnienia roszczen na 3 lata ? Czy fakt, że sprawa zaszła bardzo daleko ponieważ nie mam zadnego kontaktu z Polską i nikt w tej sprawie nie kontaktował się z moja rodziną bo zadnych sygnałów nie otrzymałem sprawia, że lepiej pozbyc się 4500zl i mieć spokój czy korzystać z praw obywatelskich, o ile z takich mogę skorzystać w obecmym stanie sprawy? Szukam porady, a jak ktos zna kogoś z Krakowa, kto chcialby się podjąć to się odezwę jak podejmę decyzję czy to w ogóle się opłaca bo samo czytanie ustaw i orzeczeń kosztowalo sporo czasu, a jak publiczne uniwersytety stosuja takie zagrywki to, aż się człowiek zastanawia jak to jest, że mozesz się wymigac z Amber Gold, ale przed UJ studenci klekaja.

Najnowsze wpisy