W Stanach narasta podenerwowanie związane z wymykaniem się sytuacji spod kontroli. Utrzymywanie rynku na "sztucznym oddychaniu" dzięki nadmiernej płynności spowodowanej zbyt luźną polityką pieniężną i fiskalną nie będzie trwało zbyt długo, inflacja rośnie, chora hossa na giełdzie i surowcach oderwana jest od fundamentów w postaci popytu i wzrostu przychodów i zysków, nadchodzi moment, kiedy konieczne będzie podnoszenie stóp procentowych, podatków i wycofanie nadmiernej płynności,a gospodarka nie wykazuje wcale oznak poprawy. Bezrobocie rośnie, kredyt spada w rekordowym tempie, jak odjąć kroplówkę ze strony rządu (co już widać w załamaniu sprzedaży samochodów), to nie ma szans na żaden wzrost. Jak jednak przeciągną za bardzo, to kłopoty będą jeszcze większe, a deficyty jeszcze wyższe, więc i koszty znacznie wyższe.
[Wpis został zgłoszony do usunięcia przez użytkowników -
Zielarz, b a r a k u d a, faja59, Asasello, cygaro 25. Aby go wyświetlić
kliknij tutaj.]