w 2000 roku PBK na jednego Polaka wynosiło 37,5% PBK na obywatela USA i 40% PBK na obywatela UE15.
W 2006 roku po 6 latach wyższej dynamiki niż w USA i UE15 osiągnęliśmy poziom PBK 40% tego co w USA i 45% tego co przeciętna UE15 czyli do USA odrobiliśmy aż 2,5% a do 15 krajów starej UE aż 5% jeżeli chodzi o produktywność gospodartki w przeliczeniu na jednego żyjącego Polaka. Skutkiem tego my mamy już najniższą płacę teraz aż 936zł czyli 5,85PLN na godzinę a w USA najniższa płaca godzinowa wynosi tylko 7 USD chociaż w wielu stanach podwyższona została do 10USD. Tak więc po obecnym kursie najbiedniejszy pracownik w USA zarabia od 19PLN do ponad 27PLN na godzinę. Oznacza to, że w leniwie rozwijającej się gospodarce USA tylko 2,2% wzrostu PBK rocznie pracownica na kasie w hipermarkecie zarabia w ciągu pierwszych 13 minut tyle co polska pracownica zatrudniona w kraju, który wg powyższych komentatorów jest prawie tygrysem z dynamiką rozwoju 7% zarabia w ciągu godziny. Jeżeli dodam, że ceny żywności są w USA takie, że na całodzienne niewybredne jedzenie ale kompletne z napojami i lodami dla jednej osoby wystarczy 3 dolary to oznacza , że Amerykański podatnik zatrudniony na najniższej płacy w ciągu pierwszych 20 minut pracy zarabia już na swoje całodzienne wyżywienie. Łatwo policzyć, że jeżeli My będziemy gonić stale 7% rocznie licząc w stosunku do naszych 40% a Oni uciekać nam będa w tempie tylko 2,2% rocznie licząc od ich 100%, że już po 20 latach takiej różnicy w tempie rozwoju będziemy tak samo bogaci jak dobrze opaleni obywatele USA.

90-latek wychodzący na spacer ma znacznie większą rezerwę dynamiki niż lecący odrzutowiec.

Co by zrobili autorzy takich artykułów, gdyby bezmózgowcy wyginęli...