Bernard+
/ 188.117.142.* / 2012-07-06 20:05
Jeden z moich kolegów ze studiów na politechnice mając 40 lat wyjechał w 1987 roku do RFN i podjął pracę w fabryce łańcuchów technicznych i przekładni łańcuchowych, jako robotnik, bo nie znał niemieckiego i nie nostryfikował dyplomu inż. mechanika. W ubiegłym roku odwiedził mnie i opowiedział, jakie zmiany w technologii i w uzbrojeniu stanowisk pracy na halach produkcyjnych zaszły w tej firmie w Niemczech w ciągu tych 25 lat jego tam pracy. Wymieniono 100% maszyn. To u nas w podobnej firmie wymieniono zaledwie 28% maszyn a innych usprawnień automatyzujących produkcję i zmniejszających wysiłek fizyczny pracowników wprowadzono w tym czasie może 10% tego, co zmieniło się w tej niemieckiej firmie. Wysiłek fizyczny wymagany od np. operatorów pras lub obrabiarek do metali tak się zmniejszył, że żaden pracownik nie dźwiga żadnego elementu, który ważyłby więcej niż 4 kg. W tych zmienionych warunkach 67 letni mężczyzna o przeciętnej dla tego wieku sprawności i nawet o bardzo dobrze rozwiniętym mięśniu piwnym, może spokojnie wydajnie pracować zarabiając tyle, że mój kolega jeszcze, gdy pracował, jako robotnik w ciągu 10 lat od przyjazdu do Niemiec wybudował tam duży 2 rodzinny dom dla siebie i dla dorosłego syna i co roku 2 razy po 10 dni jeździ z żoną po Europie i innych dalszych kurortach na wczasy i wycieczki oraz co najmniej raz w roku odwiedza miejscowości wypoczynkowe w Polsce, w których bywaliśmy, jako młodzi studenci na motocyklach. Wydajność niemieckich pracowników nie wynika z pracy po 12 godzin 6 dni w tygodniu, ale z nowoczesnego uzbrojenia miejsc pracy automatyzacji i robotyzacji ciężkich prac fizycznych lub prac wymagających bardzo wysokiej dokładności, ciągłych pomiarów i automatycznej korekty nastawień narzędzi i automatów nawet w produkcji jednostkowej i małoseryjnej. A u nas szczególnie w małych i średnich przedsiębiorstwach stan maszyn i urządzeń jest technologicznie i technicznie mniej więcej taki jak stan samochodów, którymi Polacy poruszają się po polskich drogach przeciętnie są to samochody 15 letnie a widok 20 letnich i jeszcze starszych nie jest niczym niezwykłym. Podobnie jest z maszynami i urządzeniami produkcyjnymi. W Polsce instaluje się maszyny wycofywane z użytku np. na Tajwanie lub w Korei południowej, bo tam już były przestarzałe a Polscy inżynierowie i robotnicy remontują je i jeszcze 10 lat eksploatują w produkcji, więc co się dziwić, że wydajność 1 miliona pracujących Niemców jest 2,8 raza wyższa niż jednego miliona pracujących Polaków?