Gospodarka to gotówka a nie tabelki urzędów, sam GUS może bez zbierania danych sporządzić info od a do z pod wymagane parametry inflacji bezrobocia i wzrostu pkb, a z akcyzy rząd się wyżywi a inne kwoty takie jak pit wat i podobne to tylko żąglerka tabelkami i cyferkami dla urzędników czyli jak napuścić urzędasa na Polaka i jak długo on to wytrzyma taka o to statystyka

W następnym roku zmodyfikowana metoda liczenia PKB i dzięki temu musi być wzrost (nawet przy kilkuprocentowym spadku realnym). Wzrośnie zakres szacowania szarej strefy liczonej do PKB i to urzędnicy będą szacować ile wydajemy na panienki, lewe fajki czy łapówki dla urzędników. Jak dodamy jeszcze oszczędności w Modlinie to mamy nie tylko zieloną wyspę ale wręcz rajską wyspę.

3,5 % za 5 lat przy stale wyludniajacym sie kraju, wzrastajacym bezrobociu, to stagnacja.

Niezla perspektywa.W praktyce oznacza to ze przecietny pracownik, nie bedzie mial odczuwalnie lepiej niz dzisiaj, za 10 lat.

Czyli dla 20 latka dzis w kraju nie ma perspektyw (o ile nie nalezy do 10% grupy uprzywilejowanej).

Pozostaje emigracja, bo biorac pod uwage czas zycia czlowieka, kogo stac na 10 lat pracy i klepania biedy i miec tyle co10 lat wczesniej-czyli nic.

Wzrost gospodarczy 3,5 w Polsce to stagnacja, a wzrost ponizej 5% nie gwarantuje spadku bezrobocia.

3,5% za 5 lat?! I may się z tego cieszyć?

3,5 % za pięć lat, przy likwidacji OFE, dotacjach z Unii - toć to śmiech na sali.
A na dodatek do PKB od przyszłego roku doliczą prostytutki i złodziei - ok. 1%

3,5 to dla Polski stagnacja i brak możliwości gonienia Europy Zachodniej.