Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Polska jako jedyna w Unii. Na rocznym plusie

Polska jako jedyna w Unii. Na rocznym plusie

Money.pl / 2009-08-28 07:34
Komentarze do wiadomości: Polska jako jedyna w Unii. Na rocznym plusie.
Wyświetlaj:
janiszek72 / 2009-08-28 12:15 / Tysiącznik na forum
Gdyby rząd coś robił to wzrost byłby znacznie wyższy. Sama wiara i optymizm z kryzysem nie wygrają. Przed nami czas prawdy, czyli drugie półrocze, w którym skutki kryzysu nie oprą się wierze i optymizmowi. I to by było na tyle. Serdecznie pozdrawiam
mruk / 2009-08-28 15:28 / Bywalec forum

Gdyby rząd coś robił to wzrost byłby znacznie wyższy.

Albo niższy.
Przed nami czas prawdy, czyli
drugie półrocze, w którym skutki kryzysu nie oprą się wierze i optymizmowi. I to by było na tyle.

Obyś się mylił, kacapi agencie. Zjeżdżaj do swoich, do bat'ki Putina. Poradzimy sobie bez ciebie. Będzie jedna zbędna i życząca jak najgorzej Polsce gęba mniej.
kaczordonald / 86.151.237.* / 2009-08-28 13:36
To prawda .Na jesieni juz sie nie zazieleni.

Wszyscy juz zapomnieli wypowiedzi roznych anali jak to do Polski kryzys przychodzi z opoznieniem a i wyjdziemy z niego pozniej.Oczywistym jest 0 za drugie polrocze ale GUS ma pewne wzory,wyliczenia.
dziumdziuś / 95.48.176.* / 2009-08-28 12:07
jak plantatorowi bananów spali się 100 hektarów z tysiąca to ma w plecy 10 % , a jak kali ma banana i drugiego znajdzie to ma wzrost 100% . Ja tam wolałbym byc tym plantatorem.
kozyk / 83.3.172.* / 2009-08-28 11:24
Gdyby nie leniwa, ciągle strajkująca hołota typu górnicy czy stoczniowcy to wynik byłby jeszcze lepszy !!!
ogien / 170.162.33.* / 2009-08-28 13:16
Ten wzrost to zasluga jak piszesz tej zalej holoty - drobnych przedsiebiorcow itd i im powinien dziekowac rzad ktory po pierwsze nic nie robi a jeszcze utrudnia przez armie gryzipiorkow
Gornicy i stoczniowcy tez mogliby przykladac sie do wzrostu ale nie ma sensownego planu - latwiej 'strategom' krecic lody.
Ten wzrost to w duzej czesci efekt posiadania wlasnej waluty ktora elastycznie reaguje na zawirowania, a madrale z elyt chcialy nam na sile wprowadzic euro - ciemne doktrynerstwo i brak kompetencji.
konserwa1 / 158.75.30.* / 2009-08-28 11:18
Myślę, że to niezła informacja. Może i jesteśmy zacofani, ale to. ze wolimy inwestować już zarobione pieniądze dobrze o nas świadczy bo po prostu nie żyjemy na kredyt (mniej się zadłużamy). Wiem, że zaraz gromada odkrzyknie, ze nowoczesna gospodarka kredytem stoi to ja odpowiem - teraz nowoczesna gospodarka kredytem leży.
Druga sprawa to stale niedoceniany popyt wewnętrzny. Prawda, ze wielkość naszego kraju powoduje, że per saldo na wiele rzeczy trzeba wydać więcej pieniędzy (np na przystosowanie naszych zakładów chemicznych do norm unijnych), ale wielkość tez decyduje, że przejawiamy większy apetyt konsumpcyjny (może by troszkę więcej pieniędzy rzucić na rynek ?).
Co do bezrobocia było, jest i będzie. Ilu siedzi na saksach a tu zarejestrowanych jest jako bezrobotni. Jeszcze jest wiele zakładów już niby sprywatyzowanych a jeszcze państwowych (wszystkie spółki PKP, LOT itp). Tam jakie jest ukryte bezrobocie za przyzwoleniem związków zawodowych. A jakie oszczędności można osiągnąć na przekształceniu KRUSu a gdyby tak przyjrzeć się ZUSowi.
To jest nasze zacofaństwo a nie to, ze nie chcemy żyć biorąc lichwę.
Bernard+ / 83.22.95.* / 2009-08-28 16:17
Bardzo trafna jest Twoja diagnoza konserwa 1. Również uważam podobnie, bo obserwuję to w skali ponad 120 MSP, z którymi współpracuję i dla których pracuję. Od 1990 roku wszystkie rządy głoszą wsparcie dla sektora MSP i każda zmiana przepisów podatkowych ubezpieczeniowych czy dotyczących gospodarki bankowości i przedsiębiorczości powoduje nieustający wzrost kosztów ogólnych prowadzenia małego przedsiębiorstwa A równocześnie miliardy złotych z podatków ściągniętych od małych przedsiębiorców i ich pracowników są marnowane na nieustające próby reanimowania zdychających dinozaurów PRL, czyli największych przedsiębiorstw, jakie PRL zorganizował i na których wybudowanie oraz wyposażenie wydał najwięcej pieniędzy, bo w założeniu miały to być lokomotywy ciągnące całą gospodarkę a w skutek politycznej demoralizacji załóg tych molochów stały się te przedsiębiorstwa głównym hamulcem rozwoju pasożytującym przez ciągłe dotowanie na samodzielnych drobnych przedsiębiorcach prywatnych handlowcach i rzemieślnikach. Drugim wielkim hamulcowym rozwoju Polski jest nadmierna rozdęta dublująca swoje kompetencje administracja państwowa i samorządowa, która w ciągu 20 lat nawet wg wątpliwej, jakości danych GUS rozwinęła się etatowo ponad 300%. Trzecią przyczyną słabego rozwoju i niskiego PKB jest nadmierna w stosunku do poziomu PKB redystrybucja dochodów przez budżet centralny potrzebujący po każdych wyborach coraz więcej pieniędzy na nieefektywne rozdawnictwo i nieposiadający środków na inwestycje ogólno państwowe takie jak Autostrady czy elektrownia atomowa czy infrastruktura energetyczna i ochrony środowiska oraz nikłe nakłady na naukę i wdrożenia nowych technologii do przemysłu. A skutkiem tego przeciętny polak jest biedniejszy niż Czech Grek czy Słowak, bo państwo więcej mu zabiera i więcej marnuje na biurokratyczne wymysły typu wcześniejsze emerytury i pobieranie podatków dochodowych od najbiedniejszych polaków, aby za te podatki utrzymywać armię urzędników, którzy następnie z niewielkiej części tych podatków wypłacali zasiłki w kwocie niższej niż pobrano wcześniej podatku.
Najważniejszą zaś przyczyną niskiego poziomu PKB per capita jest sztucznie, przez głupie prawo wytworzona struktura aktywności gospodarczej społeczeństwa. W wyniku błędnych populistycznych decyzji tylko 42 % polaków w wieku 18- 65 jest aktywnych zawodowo, czyli pracuje a dla przykładu w Holandii i Belgii oraz Danii jest to ponad 70%. Aby całkowicie odebrać polakom możliwości zrównania PKB na głowę z krajami starej UE to tylko 40 % pracujących jest zatrudniona w tych dziedzinach, które wytwarzają PKB a reszta pracuje w tych dziedzinach, które dzielą PKB i konsumują to PKB świadcząc dość marnej, jakości usługi publiczne.
ksiegow / 83.18.76.* / 2009-08-28 11:05
No to idę po podwyżkę do szefa i nie wmówi mi że jest kryzys nie ma pieniędzy!!!!!!! (Myslicie ze mnie zwolni?)
kaczordonald / 86.151.237.* / 2009-08-28 11:23
Uwazaj.Ustawa juz weszla.

Elastyczny czas pracy,zmniejszenia etatu i pensji o polowe oraz tzw.postojowe to tylko niektore rozwiazania pakietu antykryzysowego, ktore dzis wchodza w zycie[22.08.2009]

A teraz majac wystarczajaca ilosc wolnego czasu na "postojowym" swietujmy razem sukces tego niedoszlego Celtyckiego Tygrysa Europy zaznaczonego zielonym kolorem na mapie.Zielona wyspa.A jednak.
kaczordonald / 86.151.237.* / 2009-08-28 10:47
Juz zapomnialem.A ile to mialo byc wedlug Rostowskiego.
2.9 czy 3.9-czy jakos tak.

A teraz odtrabmy sukces tylko kogo i gdzie.
WineStone / 79.186.196.* / 2009-08-28 12:16
hmmm a pis mówiło że będziemy na minusie czy jakoś tak
kaczordonald / 86.151.237.* / 2009-08-28 12:53
wiec SUKCES.

odsylam do dzimdzius na plantacje bananow.
a320 / 80.68.235.* / 2009-08-28 10:26
i dobrze wam tak pisomatoły
kaczordonald / 86.151.237.* / 2009-08-28 10:55
Gdyby przewidziano na nastepne 3 miesiace utrate pracy przez 1000 000 osob a faktycznie z roboty wylecialo by
900 000 ludzi dla wyborcow PO rowniez bylby to sukces.

Cios to dla nas wszystkich.Bo spoleczenstwo ubozeje,bezrobocie rosnie a gospodarka sie kurczy.

Co nie przeszkadza aby media w Polsce przez caly dzien nadawaly propagande sukcesu.Podanom w taki sposob dla przecietnego wyborcy ze to oznacza poprawe a nie pogorszenie z tym ze wolniejsze niz na przyklad w o wiele bogatszych krajach.
sdaasasdasdsa / 217.74.68.* / 2009-08-28 12:34
"gospodarka sie kurczy" - tobie sie mozg skurczyl... 1.1% wzrostu PKB, czyli rosnie, ale wolniej niz w czasach hossy.
kaczordonald / 86.151.237.* / 2009-08-28 13:17
Kurczy sie wzrost gospodarczy.Np. 6% do 1% w rok.
Szybko prawda.Gdybysmy startowali z 4% juz byl by minusik.

Najpierw gospodarka kurczy sie z wartosci plusowych.Potem dochodzimy do wartosci 1% ktora mamy teraz .Pozniej bedziemy mieli 0 lub minusik[czeka nas to pod koniec roku]

Jezeli spadamy z wartosci 6 do1 to oczywiscie spowalniamy.Pomimo ze jest to nazywane spowolnieniem wzrostu gospodarczego to jest to wciaz kurczenie sie rynku.[ludzie traca prace,padaja firmy].
Proces ten zachodzi jednak na wartosciach plusowych.
Ale juz na plusie rynek sie kurczy[szybkie spowolnienie wzrostu].Potrzebuje tylko czasu zeby wpasc w dolek[oczywiscie jesli proces sie nie zatrzyma lub nie zostanie zatrzymany]

Kwestia interpretacji lub propagandy.
jkghkf / 95.49.22.* / 2009-08-28 15:05
człowieku bradzisz... idz się pomódl... z ojcem dyrektorem
kaczordonald / 86.140.169.* / 2009-08-28 19:09
Obawiam sie ze modlitwy na pogarszajaca sie sukcesywnie sytuacje gospodarcza od poczatku kryzysy, a co za tym idzie kurczenia sie rynku (np.rynku pracy) juz nie pomoga.

Gdyby mogly pomoc pomodle sie z kazdym.
Krzysiek84 / 2009-08-28 11:22 / Bywalec forum
Nie przesadzaj, zobacz sobie na kraje typu Czechy, które przez lata rozwijały się szybciej niż Polska, które mają zdecydowanie mniejszy dług publiczny a teraz jakoś sobie radzą gorzej, bezrobocie nawet szybciej tam rośnie niż w Polsce.
Nie ma co się cieszyć, że w innych krajach jest gorzej, ale trzeba zauważyć, że jednak Polska radzi sobie lepiej niż niektórzy przypuszczali, może po kryzysie też Polska szybciej stanie na nogi.
kaczordonald / 86.151.237.* / 2009-08-28 11:36
Polska radzi sobie lepiej
niż niektórzy przypuszczali, może po kryzysie też Polska
szybciej stanie na nogi.

Oby tak bylo.Obawiam sie jednak o rynek nieruchomosci.
Kiedy w innych krajach zaczna sie wzrosty[wymuszone przez odpowiednie spadki cenowe] u nas moze tego nie byc.
Przez utrzymywanie cen na sile przec wiele lat moga nas czekac znikome sezonowe wzrosty[1-5% rocznie,gdzieniegdzie wcale}STAGNACJA.

Moze byc rowniez tak ze np.Czechy po kryzysie z minusa przez 2 lata wskocza na wzrost 5% a my z w tym czasie tez na 5%.W telewizji powiedza o sukcesie bo dogonilismy przez wiele lat szybciej rozwijajacych sie czechow.
głupich nie sieją sami rosną / 94.254.206.* / 2009-08-28 13:58
tak z tymi nieruchomościami, to jednak jest g***o, siłą rzeczy nieruchomości stanowią poniekąd komórkę gospodarstwa domowego. Co śmieszne może tak zostać jeszcze przez parę dobrych lat, według mnie mieszkania są przewartościowane przynajmniej o 40 %.
Co prawda rząd poszedł na łatwiznę z tymi dopłatami "na swoim" ale to była gra pod developerów, po prostu przesunął problem, dla następnej ekipy,(ale nie trudno sie dziwić, bo to u nas norma)

I to jest sprawa która mnie najbardziej martwi.
kaczordonald / 86.151.237.* / 2009-08-28 14:33
Jezeli nawet nie o czterdziesci to 20% procentowy spadek cen od obecnych jest konieczny do odpowiedniego wyregulowania rynku nieruchomosci po kryzysie czyli niedalekiej przyszlosci.

Rzad nie tylko nie poszedl na latwizne ale bal sie podjac odpowiednich dzialan w celu uzdrowienia budowlanki.
Mam tu na mysli nie wtracanie sie w naturalna regulacje rynku.Kiedy banka pekla duza czesc deweloperow powinna naturalna koleja rzeczy pasc.Ci ktorzy rozpedzeni owczym pedem poprzeplacali za mieszkania na granicy zdolnosci kredytowej powinni je potracic jesli nie radza sobie ze splata.Wiem ze to bolesne ale taka powinna byc naturalna kolej rzeczy.Uzdrowiloby to rynek nieruchomosci na niedaleka pokryzysowa przyszlosc.

Niestety wiazalo by to sie z brakiem poparcia wyborcow dla rzadu.A przeciez to najwazniejsze.

Co nas czeka w zamian przez nastepne lata na rynku nieruchomosci.Odpowiedz jest oczywista.WIELOLETNIA STAGNACJA CENOWA-brak realnych wzrostow.
Wzrostow mozna spodziewac sie tylko w sponsorowanych artkulach na money.pl.

Trzeba by byc idiota zeby nie rozumiec ze ceny sa oderwane od rzeczywistosci[wynagrodzen] i wciaz sztucznie podtrzymywane.
Przecietny mlody czlowiek za wynagrodzenie netto moze sobie kupic 0.25 m kwadratowego mieszkania w sredniej wielkosci miescie.

To co i jak ma rosnac.Chyba chwasty wokol blokow wykonczonych przez deweloperow.

Zupelnie sie zgadzam ze rzad przesunal tylko problem.
Ale on wroci.W potezniejszej formie.

Pozdrawiam
Bernard+ / 83.22.95.* / 2009-08-28 17:24
A jeżeli chodzi o nieruchomości to:
Ważne jest, aby problem zmiany cen dotykał tych, którzy są tej zmianie winni a nie tych, którzy padli ofiarą oszustów. Jeżeli deweloperzy i handlarze mieszkaniami i nieruchomościami wydając sporo kasy na reklamę i wmawianie ludziom, że kupowanie mieszkań w celu odsprzedaży z zyskiem to dobry interes sztucznie windowali ceny a teraz stracą większość tego, co na tym oszustwie zarobili, to będzie to sprawiedliwa rynkowa korekta. Bo żeby zarabiali Ci, którzy spekulacyjnie skupowali grunty i budowali nieruchomości za kredyt, aby je z zyskiem odsprzedać to tyle ile Oni zarobili musieli stracić Ci, którzy nie mając gdzie mieszkać musieli kupić mieszkanie na warunkach dyktowanych przez banki i handlarzy nieruchomościami. Było to możliwe wobec panującego rynku dostawców mieszkań, którzy mogli, każde mieszkanie sprzedać po zawyżonych cenach z braku konkurencji powodowanej niską podażą a wysokim popytem. Ale jeżeli popyt spada, bo młodzi ludzie, którzy zaciągnęli ogromne kredyty na całe życie nie mogą teraz znacznej części tych kredytów spłacić i banki zostają z mieszkaniami bez możliwości ściągnięcia udzielonych kredytów. Bank więc musi się zadowolić tylko częściowym odzyskaniem pieniędzy sprzedając nieruchomości taniej, bo za taką samą cenę, jaki jest do spłacenia kredyt już ich nikt szybko nie kupi. I to powoduje ogólny spadek cen nieruchomości. Więc Ci kombinatorzy, którzy chcieli się bogacić bez pracy tylko na zasadzie taniej kupię drożej sprzedam już dostali po łapach i słusznie. Na budowaniu mieszkań to powinni się bogacić pracownicy i właściciele firm budowlanych a nie spekulanci na rynku nieruchomości chociażby tymi spekulantami były banki udzielające kredytów na zakup mieszkań po nierealnie wyżyłowanych cenach.
kaczordonald / 86.140.169.* / 2009-08-28 19:29
Rzeczywiscie jak sobie pomysle o tych co teraz traca mieszkania i jakie ogromne kredyty zaciagneli to rzeczywiscie mozna powiedziec ze padli ofiara oszustow.
Biorac pod uwage zarobki kredytobiorcow i wysokosc kredytu na 50 m cele tego nie mozna nazwac przeplaceniem.
To bylo oszustwo.
man13 / 2009-08-28 10:20 / Tysiącznik na forum
I znowu osiągnięcie polityki PO?
Pilsener / 2009-08-28 10:18 / Sofciarski Cyklinator Parkietów
1. Słabo rozwiniętej (niskie PKB, wysokie bezrobocie)
2. Socjalistycznej (tylko co 4-ty w wieku produkcyjnym pracuje w sektoze prywatnym)

Tylko najwięksi desperaci tu inwestują, więc za to łatwo nie uciekają.
księgowy / 83.18.76.* / 2009-08-28 10:59
A ile firm prywatnych zataja przychody nawet do 50%, nikt nie chce płacić podatków w kryzysie, tego to nikt nie policzył.!?
rozwado / 2009-08-28 10:00 / Tysiącznik na forum
Malo eksportujemy. To tlumaczy nasza przewage wobec Czech i Wegier. Duzo sczedzamy, bo mamy niskie emerytury.
kaczordonald / 86.151.237.* / 2009-08-28 09:39
pozwala bankom niezle zarabiac na kredytach,oplatach za konta i przelewach.

Na tym wlasnie polega Polska bankowosc.Na te oplaty i przelewy wiele osob wydaje rocznie wiecej niz pol miesiecznego wynagrodzenia.

Za granica nie place za rachunek.Za oplaty rachunkow tez nie.
głupich nie sieją sami rosną / 94.254.206.* / 2009-08-28 14:01
mylisz się, w. opłaty są wynikiem małej konkurencji banków w Polsce. Po co mają, zaniżać skoro i na tym mogą kokosy zbijać.???
jaaaaaaaaaaam / 94.254.212.* / 2009-08-28 09:36
W lipcu w urzędach pracy zarejestrowanych było 1,68 mln osób, czyli 320 tysięcy więcej niż w październiku 2010 roku, gdy zanotowano rekordowy poziom bezrobocia - 8,8 procent.

no proszę, to już wiedzą jakie będzie bezrobocie w pazdzierniku 2010....
sigizm / 2009-08-28 09:35
"Polska na plusie jedyna w Unii. Bo jest zacofana...."

nie, bo był Balcerowicz
Greeder / 89.250.196.* / 2009-08-28 12:39
Zgadza się. Jest zacofana, bo był Balcerowicz.
Pilsener / 2009-08-28 10:19 / Sofciarski Cyklinator Parkietów
Też, ale jeszcze parę lat i z owoców jego reform nic nie zostanie, wszystko przejmą politycy.
niewierzący ateusz / 194.213.1.* / 2009-08-28 09:17
to nasz dobrą sytuację w dużej mierze zawdzięczamy sąsiadom, dzięki niemieckim dopłatom do zakupu nowych samochodów fabryki ulokowane w polsce zwiększyły produkcję,dzięki osłabianiu złotego polskie salony zwiększyły sprzedaż nowych aut o ok.20% choć polacy kupili mniej samochdów niż rok temu,nie tylko niemcy,ale i słowacy i litwini dzięki słabemu złotemu zaczęli przyjeżdżać na zakupy do polskich sklepów,gdyby komuś chciało się policzyć to pewnie by się okazało,że ten 0,2% wzrost PKB to efekt dodatkowych zakupów naszych sąsiadów w naszym pięknym kraju,i ten 1% wzrost sprzedaży detalicznej w II kwartale to też efekt zakupów sąsiadów, lipcowy wzrost sprzedaży detalicznej o prawie 6% wynika zapewne z faktu że nasi rodacy z powodu kryzysu zamiast spędzić wakacje na zagranicznych wojażach tak jak w zeszłym roku zostali w kraju, na giewont ponoć kolejki jak nigdy a w zakopcu tłok,w bieszczadach zabrakło wody bo turyści wypili,a o plażach nad bałtykykiem szkoda pisać nawet
kaczordonald / 86.151.237.* / 2009-08-28 10:19
A mieszkajacy za granica na lato wyskakuja do Polski.
Kolega kupil mamie nowy telewizor i pralke.
Drugi zrobil maly remoncik podczas wizyty.
niewierzący ateusz / 194.213.1.* / 2009-08-28 10:28
w zeszłym roku też wskakiwali i kupowali i remontowali,ale teraz złoty słabszy więc może faktycznie kupili nieco więcej niż rok temu
jjjjj / 217.97.136.* / 2009-08-28 08:53
no to Ukraina w takim razie nie jest zacofana przy swoiej aktualnej sytuacji gospodarczej ?

Najnowsze wpisy