Misiek, któremu brat pomaga
/ 95.49.175.* / 2009-08-28 10:02
Ponadto, jakbys nie byl takim nieukiem ekonomicznym,
to bys wiedzial jakie produkty zalicza sie do koszyka
na podstawie ktorego oblicza sie stope inflacji.
Mozesz znalezc je na stronie GUS - szukaj tam pociągów
- powodzenia.
I właśnie o to chodzi - że wskaźnik inflacji liczony jest abstrakcyjnie - bo koszyk uznaje, że pewne ceny muszą rosnąć, albo ich wzrost ma atrybuty boskości - czyli zależy od sił nadprzyrodzonych, ale nie od ludzi. Więc - w koszyku pewnych cen się nie uwzględnia, albo liczy je "specjalnie".
Inflacja policzona wg definicji na stronie NBP jest na poziomie 15%.
Możesz sobie zadać pytanie, czy przeciętny statystyczny obywatel może sobie kupić za swoja pensję więcej porównywalnego samochodu, czy więcej mieszkania niż 10 czy 20 lat temu. Okazuje się, że nie bardzo.
oznacza to, że z punktu widzenia przeciętnego obywatela nie ma czegoś takiego jak wzrost gospodarczy - ponieważ jest konsumowany przez instytucje bankowe czy parabankowe - albo ujawnia się w postaci, która jest dla przeciętnego "kowalskiego" zbędna lub niekonsumowalna - np. wiatraki produkujące prąd.
Czego tu nie rozumieć?