Jest pytanie, ile kosztuje utrzymanie linii kredytowej nawet wówczas, gdy nie korzystamy z funduszy. Jeżeli nic nie kosztuje, to dobrze to o nas świadczy, że się nie zapożyczamy na potęgę i bierzemy tyle, ile potrzebujemy lub/i chcemy. Jeśli jednak prowizje są wysokie, wówczas lepiej wykorzystywać te środki w pełni, ograniczając inne formy zapożyczania się, bo skorzystanie z mniejszych środków będzie relatywnie więcej kosztować niż wtedy, gdy korzystamy z maksymalnych limitów.
Jeśli ktoś wie, jak działa ten mechanizm, proszę o informację.
A co do postów w kwestii zwyczajnego dodrukowywania pieniędzy i podawanych na to argumentów, to takie posty świadczą o skrajnej niewiedzy i nie wymagają dalszego komentowania... :)