KSDS
/ 89.66.213.* / 2016-05-03 14:12
Powojenne 45-lecie - czas urzędowej propagandy dymiących kominów fabryk - było czasem wielkiej budowy, zamieniło Polskę z kraju rolniczego w przemysłowego potentata. Z jakością bywało różnie, ale najlepsze wyroby made in Poland szły za granicę, bo kraj potrzebował "dewiz" na zakup nowoczesnych urzadzeń do dalszych inwestycji w przemysł. Rosły stocznie i huty, światową renomę zdobyły polskie obrabiarki, turbiny, ciężki sprzęt górniczy, polskie statki. Co miał z tego zwykły Polak marzący o własnym samochodzie? Pełną parą pracowały fabryki aut. Te ostatnie były jednak dla zwykłych ludzi praktycznie niedostępne. Na giełdzie ceny samochodów używanych przebijały ceny nowych w Polmozbycie. Po 20 latach transformacji aut przybyło, ale jednocześnie z pejzażu między Bugiem, Odrą i Nysą zniknął również przemysł, polski przemysł. Nowe państwo polskie zlikwidowało stocznie, sprzedało huty, cementownie, zdławiło, m.in. przez tzw. popiwek, dobrze rozwinięty przemysł lekki, słowem, uśmierciło polski przemysł. Zastąpiły go zagraniczne montownie cudzych towarów typowe dla krajów Trzeciego Świata, z najtańszą siłą roboczą. Szczecinianin ma ten widok na co dzień, a jeśli ma zawód konkretny, techniczny, brak przemysłu odczuwa na własnej skórze. Pamiętam 16 miesięcy Solidarności, w różnych środowiskach zawodowych-iluż utalentowanych, pełnych zapału ludzi zgłosiło wspaniałe pomysły na usprawnienie produkcji i organizacji życia!? Stan wojenny wygnał część z nich z kraju. Ale część została. Gdy przyszedł Okrągły Stół i... polityczna roszada, nikt ich do głosu nie dopuścił. Tak jak w całej strefie niedawnego "demoluda", nasi nowi mędrcy uznali cały nasz przemysł za przestarzały, i postawili na "sferę usług" Dziś mamy efekt - młodzi, wykształceni Polacy, pracują w sferze usług - za granicą, głównie na zmywaku. Tymczasem największe mocarstwo gospodarcze Europy - Niemcy - postawiło na rodzimy przemysł. Kto wreszcie w Polsce zawoła: "produkcja - głupcze!
Janusz ławrynowicz