Non-Brytol
/ 109.173.130.* / 2013-06-08 12:33
Nie bardzo rozumiem przesłanie tego artykułu, ale może dlatego, że zawstydzającej brytyjskiej służby zdrowia na oczy nie widziałem. Wydaje mi się jednak, że w kraju, w którym NFZ z góry zakłada ilu ludzi na co zachoruje, w którym nie ma prawdziwych prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych, dzięki czemu niebiańsko drogi sprzęt kurzy się w szpitalach po wykorzystaniu limitów a na wizytę u specjalisty czeka się 2 lata (Pardon! za dobrą kopertówkę można mieć specjalistę czy zabieg od ręki) brytyjski powód do wstydu były chyba powodem do dumy.