bila_bila
/ 46.186.74.* / 2015-01-29 10:18
Nie daje mi spokoju wspomniana przez PSL możliwość partycypacji banków - w przypadku dalszego wzrostu kursu CHF - w ryzyku walutowym, która wg propozycji wicepremiera miałaby być finansowana przez banki z specjalnego funduszu (rezerwy), do którego utworzenia banki zostałyby zobowiązane niewątpliwie w drodze ustawy. Pomysł ten został wygłoszony w grupie pomysłów obejmujących zmiany prawa. Ponieważ odnoszę wrażenie, że większość, jeśli nie wszystkie propozycje zostały "podpowiedziane" przez banki, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ten niezbyt głośno komentowany postulat wicepremiera ma na celu nic innego jak zapewnienie sobie przez banki możliwości zwiększenia marży. O ile bowiem możliwość zmiany w regulaminach Liboru poprzez ograniczenie jego wysokości do 0 raczej nie zostało przewidziane w żadnej klauzuli modyfikującej zawartej w umowie kredytu, to już taka klauzula, że stała co do zasady wysokość marży może ulec zmianie w przypadku nałożenia przez bank przez przepisy prawa, w związku z zawartą umową kredytu, obowiązku m.in. tworzenia nowych rezerw czy odpisów - stanowi podstawę do zmiany wysokości marży - w mojej umowie jest. Czy nie usiłuje się w ten sposób tylnymi drzwiami pozbawić nas w krótkiej przyszłości możliwości skorzystania z ujemnego obecnie LIBORU? Przecież nie będę prorokiem jeśli powiem, że wydaje się bez cienia wątpliwości, że podwyższona w ten sposób marża będzie zdecydowanie wyższa niż bezwzględna wielkość LIBORU. Może jestem przewrażliwiona, ale gdy czytam, jak zadowolenie z możliwości dodatkowo zaliczenia przez bank kosztów utworzenia takiej rezerwy wyraża prezes Pietraszkiewicz, to wnioski same cisną się na usta. Oby tym zabiegiem dziecko nie zostało wylane wraz z kąpielą, przy ogólnej uciesze naszych ukochanych banków... Mylę się?
Pozdrawiam!