Kupowanie czasu dla samego kupowania to strata czasu.Przyszedł czas męskich decyzji jeżeli chodzi o euro. Debata czy Grecja, czy Wielka Brytania, Włochy a może Francja to strata czasu przynajmniej dla Niemiec. Euro MUSI zmienić formułę i to natychmiast. Koszty braku decyzji mogą zacząć rosnąć lawinowo. Do powodzi nie można dopuścić. Poza powrotem do dwuwalutowości niema sensownej alternatywy. Stan dzisiejszy opiera się na pobożnych życzeniach które nie spełnią się. Państwa muszą powrócić do rodzimych walut , na początek nawet w relacji 1:1.Stopniowo. Na początek np. 10% wynagrodzeń w sektorze uspołecznionym. Marka, przez pewien czas, powinna być sprzęgnięta na sztywno z euro aby zagwarantować stabilność euro. Emisja euro dla poszczególnych państw powinna się opierać na wypracowanym parytecie opartym w szczególności na wielkości sprzedanych wyrobów i usług. Wynagrodzenia, drobna wytwórczość i handel detaliczny powinny przejść na walutę rodzimą. Do euro powinno się zaprosić możliwie najwięcej przewidywalnych państw. Japonię, Koreę Południową itd.

kpina....