Może i tak robią, ale kredytów we frankach nie udzielały tylko w złotówkach. To wszystko tą są zwykłe zapisy na kontach księgowych. Jeden bank drugiemu pożyczał te same pieniądze. A tak na marginesie projekt tej ustawy to był bubel prawny, przedstawiony pod publiczkę. Żadnej konkretnej propozycji rozwiązania tego problemu nie będzie, bo nikomu na tym nie zależy z rządzących.

Bank nie może mieć otwartej pozycji walutowej (możesz o tym przeczytać w raporcie KNF). Żeby ją domknąć albo gromadził depozyty w danej walucie (na mniejszą skalę), albo tworzył "syntetyczne" depozyty walutowe przy pomocy transakcji wymiany typu CIRS (currency interest rate swap), w której zobowiązywał się do płacenia komuś (innemu bankowi) odsetek w oparciu o libor i kurs franka w zamian za odsetki oparte o wibor. W ten sposób to co zyskał na różnicach kursowych na kredytach oddawał w ramach kontraktu, a to co stracił- odzyskiwał. Zawarcie takiej transakcji jednak kosztuje- np. bank dostaje od kredytobiorcy libor+200bps a musi zapłacić libor+210bps. Bank po odwalutowaniu będzie musiał odwrócić te transakcje, a to generuje olbrzymie koszty- w praktyce to wyglądałoby tak jakby bank musiał kupić franka po cenie rynkowej, a sprzedać po cenie z dnia zaciągnięcia kredytu przez kredytobiorcę, bo rolując CIRSy od początku istnienia kredytu bank na bieżąco pozbywał się zysków lub strat związanych ze zmianą kursu, czyli syntetycznie ma franki wg. kursu z dnia zaciągnięcia