Idea jest prosta:
1. mam mały kapitał(akcje spółki)
2. inni mają mały kapitał(akcje spółki)
3. inni wypisują pełnomocnictwa
4. dostaje się na WZA
5. zgłaszam wniosek na WZA: jak jako członek rady nadzorczej (warunek konieczny liczący się procent akcji)
6. Efekt: wgląd do finansów i częściowy wpływ na spółę i dieta członka rady nadzorczej
Pytanie: Czy robił ktoś taki manewr, i jaki rezultat? :)
czy znalazłbym poparcie w ludziach którzy maja
akcje śmieciowe?
i czy to wszystko się opłaca? :)