Ra600V
/ 95.49.7.* / 2011-01-09 15:09
Witam serdecznie.
Około 2 miesiące temu moja narzeczona wycofując na parkingu obtarła zderzak pojazdu Peugeot 407 2004r., który był w ruchu.
Panie się dogadały i nie wzywały policji ani nie spisały oświadczenia. Poszkodowana tylko spisała imię i nazwisko, numer PESEL i numer Dowodu oraz numer tel. mojej narzeczonej.
Wg. ustaleń wstępnych na zderzaku 407 były tylko 2 niewielkie rysy.
Po ok. 3 tygodniach od zdarzenia mąż poszkodowanej dzwoni i oznajmia, że trzeba mu zapłacić 1000 zł. za wymianę i lakierowanie zderzaka ponieważ jest pęknięty i ma czujniki (nowy zderzak + lakierowanie).
Narzeczona powiedziała, że się zorientuje i odezwie. I niestety mnóstwo innych spraw, temat odszedł na boczny tor i się urwał.
Teraz właśnie po 2 miesiącach znowu dzwoni tel. i że kombinujemy i jak nie zapłacimy to sprawa idzie na policje, że narzeczona uciekła z miejsca zdarzenia (tak nie było i nie ma żadnych świadków zdarzenia).
Wg. mnie w ciągu tak odległego czasu od zdarzenia mogło się stać wiele innych rzeczy, a poszkodowany powinien się odezwać od razu po zdarzeniu (np. 7 dni), a nie po 3 tygodniach, a teraz po 2 miesiącach.
Ja załatwiałbym taką sprawę od razu gdyby mi ktoś auto uszkodził, a w ogóle to spisałbym oświadczenie.
Nie wiemy czy to nie jest jakieś naciąganie, a nie mamy za bardzo kasy na zapłacenie 1000 zł.
Co powinniśmy zrobić w tym wypadku.
Z góry bardzo dziękuję za pomocne informacje.
Pozdrawiam serdecznie,
Rafał