nihilnovilista
/ 5.173.125.* / 2015-04-15 22:52
Problem niestety polega na tym, że ekonomia to nie nauka ścisła z gatunku fizyki czy chemii gdzie operując zmiennymi można testować hipotezy ale nauka (o ile w ogóle można mówić w takim wypadku o nauce, wszak kryteriów naukowości nie spełnia) pokroju filozofii czy literatury - nie ma narzędzi dowodzenia, pozostają tylko spory, mniej lub bardziej jałowe, teoretyczne. I tacy teoretycy (pieniądza) twierdzą, że znają prawdy ostateczne, oceniają pomysły polityków choć narzędzi do oceny brak. Nie ma wzoru na gospodarkę idealną, za to jest problem jakiego miernika użyć do określania tych "lepszości"? Gdyby przyjąć najlepszy (moim zdaniem) - wskaźnik rozwarstwienia Giniego - okaże się, że systemy społeczno-ekonomiczne często różne od siebie - jak liberalna Nowa Zelandia, trochę mniej Kanada i Niemcy czy bardzo mocno socjalne kraje skandynawskie mają ten wskaźnik na dość podobnym, niskim (czyli dobrze) poziomie (po przeciwnej stronie USA, Rosja, kraje afrykańskie). To by oznaczało, że nie ma znaczenia bezpośrednio ile będzie liberalizmu a ile socjalu w gospodarce a ważne, ważniejsze są inne czynniki, i to nad tymi problemami należałoby się zastanawiać, w tej przestrzeni zadawać pytania i szukać odpowiedzi.