gdyby tak wdzisiejszych chwilach zjednoczenia parlamentarzyści zechcieliby coś dobrego zrobić dla obecnego systemu np. uchwalić zmiany w konstytucji dotyczące systemu podziału władzy. Moja propozycja: likwidacja urzędu prezydenta oraz jeggo kancelarii, likwidacja Senatu, pozostawienie Sejmu w ograniczonej liczbie posłów do 72 (wystarczajaca liczba aby uchwalać dobre prawo) - wybierani bezwzględną ilością głosów po 4 z każdego województwa. Sejm wybierałby ze swojego grona 2 marszałków Sejmu oraz 1 premiera. Premier miałby wolną rękę w obsadzie ministrów (nie muszą być posłami) oraz 1 wicepremiera (wybrany spośród posłów) i swojej kancelarii (do 40 osób).
Na tym poziomie byłby to prężny, sprawny system o szybkiej decyzyjności o niższych kosztach funkcjonowania niż obecny.