cyklop
/ 83.238.82.* / 2007-12-07 11:37
Dlaczego piszesz, że nie jest tak wszędzie?
To przecież logiczne, że przez pierwsze lata lwią część składki pożera ubezpieczenie. To ryzyko T.U. Przez dwa lata masz wpłacone 4560 zł, a jesteś ubezpieczony na 125 000 zł + jakieś umowy dodatkowe.
T.U. to nie firmy charytatywne, ponoszą ryzyko wypłaty muszą się więc jakoś zabezpieczyć. Ty dożywasz jakiegoś tam okresu czasu więc dostajesz kwotę na która się umówiłeś lub która jest przewidziana w planie długiego inwestowania. Jednak twoja rodzina ma zapewnione odszkodowanie w razie twojej śmierci w każdej chwili trwania umowy. Są ludzie którzy umierają po zapłaceniu kilku składek - ubezpieczyciel musi wypłacić kwotę na jaką ta osoba była ubezpieczona. Z czego płaci? M.in. z Twoich składek - to wzajemna asekuracja ubezpieczonych.
Na tym polega idea ubezpieczeń. Jeżeli komuś to nie odpowiada to zawsze może odkładać pieniądze na lokacie w banku. Jest jednak jedno "ale" - jeżeli umrzesz po dwóch latach to rodzina dostanie 4560zł + plus jakieś marne odsetki. W żadnym wypadku nie będzie to kwota 125 000. Można także inwestować w TFI, różnica będzie tylko taka, że te odsetki będą dużo większe niż w banku, ale z cała pewnością nie będzie to taka kwota jak w przypadku ubezpieczenia (mówimy ciągle o okresie 2 lat).
Nie wiem jaką posiadasz polisę, czy jest to polisa inwestycyjna, czy tradycyjna. Jeżeli zerwiesz tradycyjną przed okresem na jaki sie umówiłeś z T.U. to stracisz wiele - bo to zerwanie umowy. Jeżeli to inwestycyjna to agent powinien przedstawić ci jakąś rozsądną symulację i poinformować po jakim okresie możesz polisę zerwać bez szkód finansowych . Trzeba jednak liczyć sie z tym, ze jest to inwestycja długofalowa na co najmniej 10 - 15 lat. I nie należy wierzyć agentom, którzy obiecują złote góry już po 4 - 5 latach - takie symulacje to zwykłe oszustwo, bo nikt nie wie jak będzie wyglądał rynek finansowy w najbliższych, a co dopiero w dalekich latach. Nie można więc z góry zakładać, że będzie się zarabiało rocznie 90-100 %. To dobre do reklamy, ale nie rzeczywiste. Tak więc radzę takich "czarowników" gonić z domu, bo jest to tak prawdziwe jak bielszy odcień bieli po zastosowaniu innego proszku
pozdrawiam