Kilka dni temu niestety ale doszlo do wypadku w ktorym potracilem pieszego. (na przejsciu dla pieszych)
W momencie potracenia jechalem przepisowo (40km/h) gdzie ograniczenie było 40 (mozliwe ze 2km/h szybciej lub wolniej)

Na przeciwnym pasie stała kolejka samochodów (zarówno przej przejściem jak i za przejściem dla pieszych). Spomiędzy samochodów wybiegł pieszy którego potrąciłem. Odrazu udzieliłem mu pomocy, ustawiłem trójkąt, świadek wezwał pogotowie i policje.
Pieszego zabrala karetka, chociaż nie miał żadnych ran, nie stracił przytomności to miał bardzo mocny ból w kolanie (jak przyejchało pogotowie to powiedzial ze mial calkiem niedawno operacje na kolano) i czuł się poobijany.

Przy mnie policja spisała zeznania świadka który powiedział, że widział jak pieszy przebiega przez jezdnie( ale nie widział czy na nią wbiegł czy zaczął biec na jezdni).

Pytanie co teraz mi grozi? Jak poprosiłem policję o dane poszkodowanego to dostałęm odpowiedz, że nie mogą podać danych bo istnieje ochrona danych osobowych.
W jaki sposób mogę te dane dostać by sprawdzić w jakim stanie jest chory.

Dodatkowo policja zabrala mi prawo jazdy wiec rozumiem, ze to ja jestem ustalony jako glowny sprawca