pytanie_o_spadek
/ 77.252.114.* / 2008-12-12 10:55
Witam,
znajoma osoba dostala calkiem spory spadek zapisany dla niej w testamecie. Spadkodawca nie mial rodziny, a jedynie meza po rozwodzie, ktoremu sie nic nie nalezy. Problem jest taki, ze maz mimo to, dysponuje kluczami do mieszkania spadkodawczyni, ma praktycznie wolna reke jesli chodzi o wywozenie wszystkiego z domu, prawdopodobnie ma rowniez dostep do firmy ktorej wlascicielem byla spadkodawczyni, a nawet jej kont. Boimy sie ze do czasu sprawy sadowej przewidzianej dopiero za pol roku, ze spadku nic nie zostanie, a nawet narobia sie dlugi. Bylismy na policji, na prokuraturze. Na policji odeslali nas mowiac ze mieszkania nie zabezpiecza (nawet tasma klejaca z napisem nie wchodzic), na prokuraturze tez nic ciekawego nie powiedzieli. Czy sa jakies sposoby, zeby a) przyspieszyc sprawe sadowa, bo to czysty absurd czekac pol. b) zabezpieczyc rzeczy do ktorych spadkobiorca ma prawna podstawe sadzic ze beda jego. Oczywiscie nie ma gwarancji ze istnieja inne testameny, ale dopuki to nie zostanie ustalone, wszystko powinno byc moim zdaniem zabezpieczone. Dodatkowo, byly maz jest zameldowany w tym mieszkaniu (od dawna tam nie mieszka, ma inne, ale meldunek pozostal). Czy jest mozliwosc wymeldowania kogos?
Dziekuje