Kenobi
/ 2007-05-11 19:08
/
Uznany malkontent giełdowy
W koszyczki to dzisiaj wrzucono co nieco towaru. Impreza jak zwykle po natłoku kiepskich danych (np. wczorajszy wzrost deficytu handlowego,który spowoduje spadek PKB za I kwartał poniżej 1%, gdzieś na ok. 03, - 0,4%, czyli najgorzej od 2002 roku) została precyzyjnie przygotowana. Dziś rocznica pamiętnego maja 2006, więc przygotowali elektrowstrząsy, żeby ratować rynki przed kolenym krachem, który wisi w powietrzu, szczególnie po wczorajszym ostrym spadku w Stanach, co było całkowicie usprawiedliwione nabrzmiałą sytuacją, do czego doszły złe dane. Dziś zresztą były wcale nie lepsze, po wczorajszych "rewelacyjnych " danych o osiągnięciach detalistów wiadomo było jakie dane dziś będą, więc ich niby nie zauważyli, wystarzczył wczorajszy szok. Inflacja PPI - co słusznie zauważył w dzisiejszym kometarzu Kamil Jaros w Parkiecie - nie była wcale taka korzystna, a do tego nie ma większego przełożenia przełożenia na ceny konsumentów. Zresztą przy wysokich cenach surowców brak wzrostu cen produkcji oznacza trudności w spraedaży i obniżanie marży, co wkrótce zobzczymy w wynikach spółek. Duża zmienność, jaka występuje obecnie jest typowa w okresie schyłkowym hossy. Fajnie to ujął jeden z ekspertów w CNBC, że budowany jest domek z kart, do budowy którego używali kredytów (m.in. w nisko oprocentowanym jenie),. Sytuacja na tyle się zapętliła, że dla ratowania poprzednich zaciągają kolejne, żeby ratować rynek prszed spadkami i stale poodtrzymywać nadzieje indywidualnych graczy, żeby wrzucali swoje ciężko zarobione pieniądze na rynek, bo znów "rośnie". Tworzy sie drugi wierzchołek na głowie powstającej formacji RGR. Dzisiejsze poderwanie rynku miało zaskoczyć nagłym zwrotem, szczególnie zaskakującym po okazanej słabości na początku sesji, rozgrywało się głównie na rynku terminowym, gdzie większy kapitał przejejchał się w obie strony i zainkasował niezły zysk. Nie robiłbym sobie po tym zbyt wiele nadziei. Typowe odreagowanie wczorajszej mocnej przeceny, co daje okazję dla maruderów do wyjścia z rynku po w miarę korzystnych cenach. Jak kończą domki z kart - dobrze wiemy. Jest to tylko kwestia czasu. Zasadnicza sytuacja się nie zmieniła, poza łapaniem się byle jakiej wiadomości, zanim większość - jak zwykle - zrozumie o co chodzi.