Zaznaczyła jednak, że "największym problemem jest, że władza publiczna nie współpracuje z organizacjami pozarządowymi, nie widzi problemu, nie widzi potrzeby angażowania się" - podkreśliła.
A co się dziwić ? Przecież to mały elektorat w pojęciu tej władzy. Polityczny i samorządowy. Tak jak w przypadku kwestii komunikacyjnych - rowerzyści, zdrowotnych - cierpiący na depresje, etycznych- niekatolicy.
Taka optymalizacja kosztów i logistyki :-(