Niestety to tylko pobożne życzenia. Wszyscy tylko narzekają, że rosną ceny paliw, a nikt nie zada sobie pytania, dlaczego? Napewno nie, dlatego, że zawiera ona akcyzę z którego w większym lub mniejszym stopniu korzystamy przecież wszyscy - z pustego nawet Salomon nie naleje. Napewno nie wszystkie pieniądze wykorzystuje się właściwie, ale to przecież od nas zależy, kto nimi rządzi - wybory demokratyczne, kompetentni ludzi, a nie kolesie i układy. Ceny paliw rosną przede wszystkim, dlatego, że ropy jest coraz mniej, a do tego dokładają się spekulanci, pośrednicy, producenci i same stacje paliw. Jeśli akcyza zostałaby obniżona nawet na stałe, będzie to rozwiązanie raczej chwilowe, bo ceny surowca stale rosną. Obniżka akcyzy o 20 czy 50 groszy to dla zwykłego zjadacza chleba obniżka psychologiczna - zabrzmi to pesymistyczne, ale praktycznie nic nam z tego nie przyjdzie, a społecznie stracimy. Warto jeszcze podkreślić, że okres wakacyjny to dla sektora paliwowego okres żniw, bo wszystkie owieczki gdzieś jadą. Można by, zatem postawić pytanie, kto w tym sporze jest wilkiem? Niestety rozwiązanie typu wilk syty i owca cała to tylko w bajkach.