Niech Pan tak nie histeryzuje. Gdyby znieść te ograniczenia, o których Pan napisał, to co by się stało? Nic. Dziś mimo ustawy antylichwiarskiej instytucje finansowe, lombardy pożyczają na kilkadziesiąt procent rocznie. Obchodzą te przepisy. Te ograniczenia w kredytach także pewnie da się obejść. Tylko po co tworzyć prawo, które będzie obchodzone? To tylko utrudnianie ludziom życia. A bank sam wie, komu i ile może pożyczyć - przecież różne banki różnie oceniają zdolność kredytową, a jeśli pożyczka wiąże się z większym ryzykiem, to bank rekompensuje sobie to wyższym oprocentowaniem. Ale można ograniczyć maksymalne oprocentowanie (co się stało) można zakazać brania kredytów w walutach obcych (co proponował ZBP, ale na szczęście KNB aż tak uległa nie jest), może niebawem ZBP będzie się domagał wprowadzenia minimalnego oprocentowania. Zakaz udzielania taniej pożyczki wyszedłby na dobre bankom... :-)