Delawarczyk
/ 128.175.112.* / 2006-06-01 18:57
Z artykułu
"Dlaczego mimo ryzyka kursowego i udzielenia kredytu na 100 proc. wartości nieruchomości bank jest dobrze zabezpieczony a klient bezpieczny (wbrew argumentom lobby bankowego)? Pokażemy to na przykładzie. Klient banku kupuje mieszkanie za 100 tys. zł. Wziął kredyt denominowany we frankach szwajcarskich na 100 proc. wartości nieruchomości (39 tys. franków). W ciągu roku frank zdrożał aż o 20 proc. i kosztuje 3 zł. Zadłużenie klienta liczone w złotówkach wynosi prawie 120 tys. Ale jednocześnie jego mieszkanie także kosztuje już 120 tys. zł. Załóżmy, że frank już nie drożeje (jego cena się waha, ale po roku nadal oscyluje w okolicach 3 zł). Tak więc po dwóch latach mieszkanie klienta banku warte jest 140 tys. zł, a zadłużenie nie sięga 120 tys. zł. Po pięciu latach nasze przykładowe mieszkanie kosztuje załóżmy 180 tys. zł. Zadłużenie wynosi około 110 tys. zł (klient spłacił niewielką część kapitału, bo kredyt był w ratach równych). Jeśli popadnie w tarapaty finansowe, to może sprzedać mieszkanie i spłacić bank. Zostanie mu wtedy 70 tys. zł w kieszeni lub patrząc inaczej, zabezpieczenia banku wzrosło do 70 tys. zł."
Mój Boże. Toż to kalkulacje jak w czasie dot.com boomu. "Ale jednocześnie jego mieszkanie także kosztuje już 120 tys. zł"? Co to mają być za rachunki? Od kiedy to wiadomo, że mieszkania podrożeją. Tak samo można mówić, że nie ma ryzyka na pożyczanie na zakup akcji pets.com. Przecież za rok będzie 20% więcej warte, prawda? Czemu tylko 20%, może 200, 1000%, takie ekonomiczne perpetuum mobile.
A teraz alternatywny scenariusz. Rok 2008. Od roku w całym kraju strajkuje budżetówka, domagając się podwyżek.
Od poczatku 2007 roku następuje odwrót inwestorów od Polski. Złoty osłabił sie o 15%, dziennikarze w money.pl piszą, że to jeszcze nie koniec. Ceny nieruchomości spadły dopiero o 5%, ale analitycy sądzą, że to dopiero początek, a kupujących jak na lekarstwo. Popyt na mieszkania, który miał rosnąć, nie zmaterializował się, bowiem emigracja do Europy Zachodniej jeszcze bardziej się nasiliła. Szacunki Ministerstwa Budownictwa mówią o 0,75-1,25 mln pustostanów. Nieruchomość Kowalskich jest warta 95 tyś zł, mają do spłacenia 110 tyś. Jan Kowalski dostał właśnie wymówienie z pracy. Po 3 niezapłaconych ratach, bank zabiera mieszkanie. Sprzedaje je na licytacji za 80 tyś. Kowalscy nie mają gdzie mieszkać i mają 30 tyś długu i nie mają pracy. W takiej samej sytuacji jest 70 tyś rodzin, które posłuchały money.pl. Bankructwa banków pogłebiają kryzys. Krach wywołuje kilkuprocentową deflację. PKB spada o 10% w roku 2008 i kolejne 10% w 2009, bezrobocie rośnie do 25%.
Niemożliwe? Może niezbyt prawdopodobne, ale od tego są zabezpieczenia, żeby to nie było możliwe.
Takie bańki są znane i bolesne dla wszystkich. Ciesze się, że nadzór bankowy nie chce doprowadzić do tego, co było w Japonii w 1990 roku.