Polacy niemile widziani w Niemczech to zrozumiałe zjawisko. Chętnych na wyjazd do pracy w Niemczech to nie tysiące ale miliony. Co jest grane? Czy w Polsce jest tak duży przyrost naturalny, że nie starcza miejsc pracy? Nie, to nie to. Czy Polska jeszcze ciągle odbudowuje się po wojnie? Nie, też chyba nie to. Czy polski rząd jest okrutną dyktaturą, że obywatele muszą uciekać aby ratować życie? Hmm, nie to też nie pasuje. Co jest więc przyczyną wyjazdu tylu ludzi, dwadzieścia lat po upadku komuny i 65 lat po wojnie? Może nieudolność gospodarowania krajem przez ludzi za to odpowiedzialnych? Tak, to mi pasuje. Następnym pytaniem byłaby prośba o wskazanie partii, która tak źle sprawuje rządy. Czy obecna PO, czy poprzedni PiS czy może ktoś inny? W tym momencie doszliśmy do punktu, w którym zaczyna się sprzeczka. Otóż nie jesteśmy pewni i nie potrafimy stwierdzić z całą pewnością czyja to jest wina. Z dnia na dzień coraz więcej ludzi decyduje się na wyjazd ale nie wychodzi tak łatwo teraz bo Niemcy już nie chcą tylu Polaków. Miliony ludzi znający swoje potrzeby, mających swoje ambicje, ciągle porównujących się do tych co wygladają na lepszych i do miejsc gdzie byli i widzieli, że tam jest lepiej, pewnego dnia i dzięki internetowi pewnego dnia, mogą zacząć swoją rewolucję. Byc może w tej chwili na terenie Polski jest już przewaga ludzi w wieku produkcyjnym, którzy chcieliby wyjechać aby poprawić swoje życie a nie mogą z różnych względów np braku znajomości języka, rozstania z rodziną lub uczucia patriotycznego. Okazuje się, że w obecnej Polsce może dojść do identycznej mentalności społecznej jaka istniała przed rozbiorami. W tamtejszych czasach społeczeństwa na ziemiach polskich były tak skłócone, że nic się nie dało zrobić a więszość nie widziała w zaborach nic złego a nawet poprawę swojej doli. Co będzie jak za parę lat zdesperowani ludzie zażądają referendum o chęci przesunięcia granic. Po co mają jeździć do Niemiec, męczyć się bez rodzin jak łatwiej będzie przesunąć granicę niemiecką na wschód, dostosować się do przepisów, przyjąć obyczaje, nawet nauczyć się języka niemieckiego a najważniejsze poprawić swoje zarobki i całe życie. Powyższy scenariusz jest bardziej realny niż niektórzy sądzą.

Pracowici Polacy w Niemczech są MILE WIDZIANI. Lenie, złodzieje i oszuści nigdzie nie sa mile widziani.

"Wiceminister spraw zagranicznych Jan Borkowski podejrzewa, że część obywateli Niemiec i Austrii może patrzeć nieprzychylnie na nowych pracowników, ze względu na utrudnioną sytuację na rynkach pracy tych państw w powodu kryzysu."....................Kolejny czarny PR.......POlacy zostańcie w kraju do wyborów.....a POtem możecie jechać.

I tyle ten rząd nieudaczników ma do zaproponowania młodym,wykształconym , dużych miast .....czytającym GW, słuchającym TOK FM....i oglądającym TVN......zadłużonym we frankach i wykolegowanych w sprawie OFE......