Kenobi
/ 2006-09-18 23:41
/
Uznany malkontent giełdowy
Kto się jeszcze będzie pukał, to się okaże. Dobrze sobie wydumałeś, choć określanie poziomów do ilu spadnie nie jest do przewidzenia.. Ludzie co prawda kierują się jakimiś wskazaniami AT, ale ona mówi co się wydarzyło dopiero po fakcie. Jak widać po napływających danych sytuacja staje się mocno niepokojąca. Jak poczytałem sobie dzis opracowania n.t. gwałtownego załamania napływu kapitału do USA oraz rynku nieruchomości, to widzę to gorzej niż do tej pory myślałem. Jak wiadomo rynki zwykle fałszywie interpretują w pierwszym momencie rożne informacje (tak jak złodziej wychodzi z towarem powolutku ze sklepu i dopiero zaczyna biec jak jest już na ulicy), pokazują po jakimś czasie jak naprawdę jest. Dzisiejsze dane n.t. spadku produkcji w Unii, wysokiego deficytu obrotów bieżących, wspomnianego dopływu kapitału do cierpiącej na chroniczny niedobór gospodarki USA i na koniec indeks stowarzyszenia firm budujących domy (kolejny już raz gorszy niż oczekiwano, na najniższym poziomie od 1991 r.) świadczą o poważnych problemach, ktgore wkrótce się ujawnią z całą okazałością. Widać, po wykresach indeksów amerykańskich jak o 19.30 nastapiło załamanie wzrostów i wyciąganie w końcowce, aby uratować dobre wrażenie (jak zwykle tłum sugeruje się - O, Stany na zielono!). I o to chodzi, żeby złapać trochę czasu i nagonić frajerow, żeby dokończyć dystrybucję akcji. Widać to po nagłym wzroście metali, chociaż wiadomo, że podaż rośnie, a popyt spada. Jak widać po stratach hedge fund Amaranth, w podobnej sytuacji mogą być wkrótce inne i na głowie stają, aby się jeszcze przez trochę uratować i cały czas robić wrażenie, że nic się nie dzieje, a leszcze - jak widać po pytaniach różnych nowicjuszy na forum - przyniosą swoje oszczędności na giełdę albo do funduszy, łudząc się dużym zarobkiem reklamowanym wszędzie, jak to zwykle bywa w końcówce hossy.