m-53
/ 213.108.152.* / 2015-12-20 08:58
Propozycja fatalna. Bo znowu urzędnik będzie wiedział lepiej co moim dzieciom potrzeba. Np. z mojego punktu widzenia bardziej potrzebny jest duży samochód do dowożenia dzieci, bo chodzą do szkół i na zajęcia dodatkowe w różnych miejscach i o różnym czasie. I wszędzie daleko. A na wakacje jeździmy z wielkim namiotem i pontonem. Bardziej potrzebne jest skończenie przebudowy domu, żeby każde miało swój pokoik. A urzędnik zafunduje nam np. tańce ludowe lub szkolenia prowadzone z życia i twórczości Gretkowskiej. A tej "patologii", o której piszesz, i tak przysługują darmowe obiady, przedszkola, zasiłki, pomoc w naturze (paczki żywnościowe) itp.
Wielu ludziom spłacającym kredyty da to wolne pieniądze na ciuchy, książki, zabawki i jedzenie. I to jest im bardziej potrzebne niż budowa przedszkola, z którego ich np. nastoletnie dzieci i tak nie skorzystają.