dfghfghfghfgh
/ 212.14.47.* / 2015-01-27 12:13
Ja też jestem "frankowcem" i nie chodzi mi o to, żeby ktokolwiek za mnie spłacał kredyt, tylko jak słyszę polityka który mówi, że pomoc dla nas wiąże się z ogromnymi kosztami, to zastanawiam się z jakiego źródła pochodzi jego pensja, prawdopodobnie z kieszeni bankowców. Wyższa rata kredytu jest niczym innym jak wyższym zyskiem banku (w tym przypadku lichwiarskim), i pomoc dla nas to po prostu mniejsze zyski banków, a nie jakieś dodatkowe koszty. Przy braniu kredytu we frankach (na PLN nie miałem zdolności kredytowej) nie zobaczyłem ani jednego franka na własne oczy, dla mnie frank jest tylko wskaźnikiem do przeliczenia, który to wskaźnik kolejni lichwiarze (czytaj spekulanci) wywindowali do granic absurdu, trzepiąc kasę na setkach tysięcy polakach, którzy chcieli być na swoim i założyć normalne rodziny. Dla mnie przewalutowanie kredytu po kursie z dnia podpisania umowy z jednoczesnym wyrównaniem z mojej strony różnicy pomiędzy ratami w PLN a CHF jest jak najbardziej sprawiedliwe i konsekwencją tego będzie jedynie niższy zysk banku (prezes banku i tak i tak pojedzie na Majorkę na wczasy w tym roku, może tylko nie z 5 razy ale ze dwa). Tak zadaję sobie pytanie, czy nasze wnuki dożyją kiedyś państwa, które będzie za nami obywatelami, a nie za bankowcami i innymi lichwiarzami, bo po co nam państwo, dla którego jesteśmy tylko dostarczycielami "pieniążków" z podatków.