kafka
/ 212.244.214.* / 2006-10-18 11:02
Gdyby premier nie przemówił, każdy mógłby to zrobic za niego. Ja nawet użyłbym pewnie tych samych przymiotników. Oj, Panie Premierze. Taki Pan tajemniczy był kiedyś, a taki przejrzysty Pan się stał teraz.
Brak myślenia analitycznego? Pozostało tylko myślenie... magiczne i pragmatyczne? Magiczność, czyli wiara w siłę sprawczą powtarzanych haseł i ocen. Pragmatyka sprowadza się do "arytmetyki sejmowej"?
To już przestało być nawet zabawne. Rok pracy nad stworzeniem warunków do wprowadzenia "prawa i sprawiedliwości". Następny rok będzie rokiem stabilizowania tych warunków, czyli pacyfikowania Leppera i odpierania protestów młodzieży uczonej o tym,że ziemia jest płaska, a nauka, to nie potwierdzone teorie równoważne "teorii" kreacjonistycznej? A następny rok wypracowywaniem idei zmian (bo te rewindykacyjne już są wprowadzane, a o innych ani widu ani słychu). I pozostanie rok na zaprowadzenie ładu moralnego, ukarania winnych nieładu i nagrodzenia zasłużonych kombatantów walki o sprawiedliwość społeczną?
Przecież to się się kupy nie trzyma. Gospodarka może tego nie wytrzymać. W Unii może podadzą czarną nalewkę. Trójkąt wejmarski skurczy się i zaokrągli do wewnętrznego kółka wzajemnej adoracji. Matki żołnierzy afgańskich mogą utworzyć bojówki antyrządowe. Tarcza może nam na łeb spaść. Bezdomni z niewybudowanych mieszkań i wyrzuceni z Unii emigranci mogą stworzyć nowe, alternatywne Państwo Podziemne.
Miarą odnowy moralnej nie jest SŁOWO. Jego znaczenie zostało bezpowrotnie poświęcone na ołtarzu "pragmatyzmu" kojarzącego się obecnie z brakiem skrupułów i zakłamaniem. Miarą odnowy moralnej jest CZYN. A czyny rządu nie pasują nijak do zasad uznawanych za obowiązujące. No chyba, że na mocy ustawy te zasady się zmieni, a następnie siłą wyegzekwuje od społeczeństwa ich uznanie. Daleka droga. Czterech lat nie starczy. Wniosek?
W imię wprowadzania w życie ustawowo słusznych zasad moralnych, po czterech latach zawiesi się na pewien czas prawa wyborcze obywateli. Obywatele nie uznający zasad moralnych nie zasługują przecież na takie prawa.