herdeger
/ 80.53.43.* / 2006-04-26 09:24
Jestesmy ogromnym niebezpieczenstwem dla samych siebie. Jakos nie wierze, ze Niemcy straca instynkt samozachowawczy. Z tego co wiem, wiele przedsiebiorstw przenosi swoja produkcje za granice Niemiec, ale nie jest to Polska, np. Fabryka Kineskopow Monitorowych z Muelheim, pod pretekstem likwidacji starej produkcji, nowa (panele LCD) wznowiła juz w Chinach. Obserwuje tez wiele przedsiebiorstw w okolicach Schwenningen, ktore tez mysla, ale nie o Polsce. Nasza polityka gospodarcza jest niejasna i niestabilna dla Niemcow. Nie rozumieja naszej polityki zagranicznej. Organizowanie koalicji antyrosyjskiej w UE tez nie spotyka sie z uznaniem. Sposob dystrybucji dochodu narodowego, polityka podatkowa (realne zwiekszanie podatkow, medialne obnizanie), powszechna bieda, korubcja, wielka emigracja zarobkowa. klerykalizacja... to wszystko sprawia, ze Niemcy widza Polske w gorszym swietle, niz kilka lat temu. Nie tak dawno czytałem artykuł (Arbeitslose fuer den Acker"), w ktorym sugeruje sie ograniczenie polskiej sezonowej sily roboczej, na rzecz miejscowych bezrobotnych, ktorzy mieliby dostawac dopłate do zarobkow z Arbeitsamtow po 500 euro miesiecznie (do 4 miesiecy w roku), gdy sie takiej pracy podejma. W rejonie Freiburga taka prace miałoby podjac okolo 1000 osob. Dodatkowym argumentem jest zadanie przez Polske oplat socjalnych, co podwyzsza koszty pracy i wielu Polakow juz sie na niemieckich polach nie pojawi. Mowi sie o zastepowaniu Polakow Rumunami, gdyz ich ojczyzna nie chce ssac niemieckiej kasy.
Nie mozna rozumiec panstwa, w ktorym bieda sasiaduje z bogactwem (jak w Ameryce Lacinskiej), brak jest klasy sredniej, a politycy obiecuja obnizenie progresji podatkowej, ktora, by nie przyniosla ujemnych skutkow budzetowych, musi uderzyc w srednich i biednych. Przedsiebiorcy juz maja podatek liniowy, o ktorym dzisiaj nikt nie wspomina, bo realnie niewielu z niego korzysta, a reformatorom chodzi nie o nich, a o wysoceuposazona budzetowke. Niemcy zastanawiaja sie nad wzrostem progresji podatkowej (a maja 52%), bo rosnie liczba milionerow, a klasa srednia marnieje. Mysla tez o wzroscie Vatu (MwSt) do 20%.
Partie polityczne, ktore dbalyby o Polske i Polakow, sa w glebokich powijakach i jesli nie bedziemy miec mediow publicznych z prawdziwego zdarzenia, tam pozostana. Niestety pozostajemy glusi na idee redaktora paryskiej Kultury, pana Gedroycia; ukrocenie klerykalizmu, spojrzenie z sympatia na wschod i zachod, skonczenie z nieodwzajemniona miloscia do Ameryki, gospaodarka ponad podzialami. likwidacja nienawistnych, a kosztownych struktur typu IPN i zapominanie o smierdzacej terazniejszosci, a zycie nienawiscia do przeszlosci.
Ja nie widze jasnych perspektyw dla naszego kraju, ani pod rzadami klerykalnej prawicy, ani klerykalnej lewicy. Chyba ci, ktorzy szukaja szczescia gdzie indziej, tez tak mysla. Zmam magistrow, stawiajacych szklarnie w Szkocji i inzynierow, zbierajacych truskawki w Badenii. Chyba to pachnie czasami sprzed lat? Jesli ktorys z naszych "rzadzacych", posmakowalby zycia sprzataczki (czy pielegniarki) w Polsce i tego samego po jej emigracji, to nie powinien czuc satysfakcji z zachecania jej do wyjazdu za chlebem, a tworzyc miejsca pracy i perspektywu tu i teraz, bo one nie wroca, a ich podatki zaczna wspierac inne gospodarki i innych emerytow.