killer1970
/ 31.63.51.* / 2015-03-02 12:11
muszę stwierdzić, że kiepsko się czyta wypowiedzi tego Pana:(.
ogólne wrażenie jest takie, że właściciel uważa, że ma monopol na wiedzę i jest zamknięty na know-how z rynku. póki "biznes się kręci" jego rodzinna "grupa trzymająca władzę" może jeszcze ogarnia firmę, ale jestem ciekaw co wydarzyłoby się przy pierwszych wahaniach rynkowych. jak owa ręcznie sterowania, hermetyczna firma poradziłaby sobie bez analizy procesów, analizy rynku, wsparcia prawnego, wsparcia pr'owego, oraz wsparcia specjalistów od restrukturyzacji, bo obecnie, jak czytamy, zamiast gruntownych analiz i weryfikacji danych zarząd bazuje przede wszystkim na własnej intuicji. rozumiem, że facet jest ojcem swojego sukcesu, ale gdy interes osiąga pewną rynkową masę krytyczną, przychodzi czas przekazania władzy kompetentnej kadrze i odejście do rady nadzorczej oraz realizowanie własnych prywatnych pasji.
co do zaś zwiększania kadry manager'skiej to oczywiście, można podejść do wielu decyzji rozwojowych, że wystarczy obecnemu pracownikowi dopłacić "parę złotych" więcej i dowalić roboty "za dwóch" zamiast stworzyć dodatkowy etat, ale pytanie czy ów dociążony pracownik dźwignię zwiększony zakres obowiązków na tym samym poziomie jakości.
poza tym, zwiększanie wyłącznie kadry kierowniczej odpowiedzialnej za nadzór operacyjny nad danymi obszarami nigdy nie zastąpi kadry strategicznej ponieważ tam gdzie kończy się intuicja ktoś musi tworzyć wizję rozwoju w oparciu o dokładną znajomość rynku. kadra operacyjna musi w tym czasie skupiać się na zapewnieniu obsługi procesów w firmie na oczekiwanych poziomie (produkcja, sprzedaż, logistyka).
dodatkowo, z wypowiedzi dot. tworzenia kadry zrządzającej a'la mafia rodzinna:), ale i z wątku mówiącego o wyborze firmy budowlanej też przebija tendencja do właściciela, że najważniejszą cechą dla niego jest zaufanie, opierające się na więzach krwi, a śmiem przypuszczać, że niekoniecznie na kompetencjach. cóż, jego wola, ale jak pokazała już wielokrotnie historia i większych graczy rynkowych, tak w kraju jak i zagranicą, takie podejście ani nie gwarantuje gospodarskiego podejścia do, mimo wszystko, nie swojego biznesu ani trafności podejmowanych decyzji.
przepraszam, że może za bardzo atakuję właściciela, ale w moim odbiorze każda zamieszczana w mediach wypowiedź tego Pana jakoś ma dla mnie mocno negatywny wydźwięk przez który przebija znany polski trend biznesowych, że jak polski biznesmen na kimś zarobi to znaczy, że zrobił super interes, ale jak ktoś na nim zarobił pieniądze tzn. że go oszukał czy okradł. ot taka jarmarczna, jak dla mnie, logika:/
PS. jakoś nie wiem dlaczego osoba Pana właściciela, nieodmiennie kojarzy mi się z osobą Prezesa Bucholca z "Ziemi obiecanej" W. Reymonta...