sewerer
/ 213.77.116.* / 2008-12-30 14:03
Przesadziłeś sporo! Po swoim "występie" w rządzie Buzka, zostawił niesmak (chłodzenie gospodarki, inflację, zwrost bezrobocia, spadek wzrostu gospodarczego i dziurę w budżecie 90 mld, którą podarował Baucowi). Poźniej jego były partyjny kolega z PZPR (niejaki Kwaśniewski) wstawił go do RPP i NBP, ale wielkiej kariery tam nie zrobił. Rezerwy walutowe nie są wynikiem silnej złotówki, a wręcz odwrotnie! To słaba złotówka jest proeksportowa, o czym wiedzą Chińczycy i Japończycy, do których to jeździł prezydent Bush, apelując o wzmocnienie juana i jena. Polskie rezerwy walutowe to wynik emigracji zarobkowej, a nie prężnej gospodarki. Wstyd się przyznać, że wokół nas słyszy się tylko o pracujących w Anglii, Holandii, Irlandii, Norwegii czy Niemczech. Czechy czy Słowenia mają równie silny system bankowy, nie są Białorusią, nie karmili nigdy spekulantów wahaniami kursu Euro od 3,6 do 5 zł za €, a i w sile korony nie upatrywali przyczyny sukcesów, bo siła i słabość waluty w gospodarce jest jak cukier we krwi u człowieka; źle gdy mało, ale jeszcze gorzej, gdy dużo. O tym wie każdy podrzędny ekonomista; Balcerowicz nie wiedział!