Tornado
/ 79.162.166.* / 2009-04-06 00:59
Takie lolki pipi, ds.-y, koziki i temu podobne indywidua będą wyć, skomleć, tak długo, jak prawda o nich nie wyjdzie na światło dzienne. A powinno to się stać 20 lat temu. Bo trzeba działać ze skrajnie niskich pobudek atakując Prezydenta i broniąc niegodziwego człowieka, jakim jest obecny Ryży Wilczej Gęby. Miał być kolejny cud tego cudoka; Rzeźnik Watahy miał zostać szefem NATO. Aby osiągnąć ten cel nie zgłoszono oficjalnie polskiego kandydata. Toż to byłby cud światowy, wygrywa nie zgłoszony a kilku zgłoszonych wykasza. Ryża Wilcza Gęba nie pojechała wspierać swojego quasi - chętnego i skryła się skutecznie do wilczej nory. Plan był zabójczy. Wiadomo było wszystkim myślącym że Rzeźnik Watahy żadnych szans nie posiada. Na szczyt pojechał zgodnie z protokółem międzynarodowym prezydent, chociaż szef rządu też mógł. Cały chytry plan uknuty w biurze politycznym Ryżej Wilczej Gęby miał polegać na skompromitowaniu prezydenta. Nie poprze przedstawiciela duńskiego okaże się mizernym politykiem przeciwnym całej Europie i USA. Poprze okaże się świnią bowiem nie spełni niejasnych wynurzeń Rzeźnika Watahy w samolocie, które ponoć były to stanowiskiem rządu. Teraz stało się Duńczyk został szefem. Do ataku ruszyła cała sfora wyjców z psiarni Ryżego z nim samym na czele, a także usłużni publicyści. Nie zabrakło też byłych członków obecnej opozycji którzy chcą zasłużyć się na łaskę i nagrody Wilczej Gęby. Cała ta "misternie" ułożona hucpa jest funta kłaków warta. Szans polski niby kandydat nie miał i nie uzyskałby nawet gdyby Duńczyka nie wybrano. Od kompromitacji uratował prezydent, a Ryżemu wbrew błędnym kalkulacjom ubędzie w słupkach.